Rozdział
zawiera sceny erotyczne.
- Kochaj się ze mną.
Oczy Harry'ego
natychmiast się powiększyły, a jego ciepłą postawę przykryło przerażenie moim
delikatnym życzeniem. Jednak pomimo moje wrodzonej nerwowości głęboko
zakorzenionej w szpiku kości, która skażała mój krwiobieg, nie miałam ochoty,
by cofać nieplanowane słowa. Nie chciałam, by bezpiecznie pozostały w moim
gardle, nigdy nie wypowiedziane.
Moje jasnoniebieskie
oczy szukały jego ciemnozielonych, by wyczytać w nich emocje, które moje
zapieczętowane usta wypowiedziały. Oboje byliśmy poza zasięgiem naszego wzroku,
okryci gołą prawdą, pozbawieni sztucznych uczuć.
Mogłam wyczuć w
Harrym niepokój moją prośbą i z pewnością to było rozpaczliwe błaganie. Stłumiłam
własny lęk, gdy zmniejszyłam nasz dystans, by podnieść intymność tej chwili i
musnęłam jego wargi.
- Proszę - szepnęłam,
nieśmiało się uśmiechając.
Bardzo powoli
podniosłam się ze swojej pozycji. Przeczołgałam na kolanach krótki dystans w
jego kierunku, umieszczając kolana po obu stronach jego pasa. Pozycja była mi
dobrze znana, jednak nie sytuacja. Nie byłam w stanie pojąć, co robią ze mną
emocje, nie dostrzegałam swoich nerwów i w jakiś sposób zbierałam w sobie
pewność, choć nigdy nie doświadczyłam tej prostej przyjemności.
Harry zawsze był
pewniejszą osobą. Był bardzo szczerym człowiekiem i dumną osobą lub
przynajmniej sprawiał takie wrażenie, chociaż wiedziałam, że pod grubą warstwą
ukrywa swój wstyd. Zawsze byłam o wiele bardziej płochliwa, spokojna i
nieśmiała oraz często porywcza. Wyobraziłam sobie cień zdenerwowania,
obejmujący jego cechy, gdyż wiedziałam, że nie pierwszy raz odbywa swój
stosunek, ale to byłby pierwszy raz, znaczący coś więcej.
To nie był tylko
seks. My chcieliśmy się kochać.
- Jesteś pewna? - zapytał
cicho.
Na potwierdzenie
kiwnęłam głową, a uśmiech pomalutku przechodził na moje usta.
Harry oblizał wargi.
Przeniósł swoje duże dłonie do mojej twarzy, kreśląc na niej kółka, delikatnie
ocierając kciukiem o zaróżowioną skórę. Spojrzał na mnie spod długich rzęs,
krzyżując nasze spojrzenia.
- Jesteś całkowicie
pewna?
Wydawał się
zaniepokojony. Swoimi szmaragdowymi oczami skanował moje ciało, szukając jakiś
śladów wątpliwości czy niepewności, ale byłam całkowicie tego pewna. Byłam
pewna tego, że chciałam się mu oddać w całości.
Ogień zapłonął w moim
sercu na myśl o zjednoczeniu naszych ciał, stykającej się skórze, palcach
wędrujących przez jego niesforne loki, gdy zatracilibyśmy się w totalnej
ekstazie. Nie myślałam o moim braku doświadczenia. Pragnęłam, by wziął
wszystko, co mu zostawiłam. Chciałam, by zabrał moje dziewictwo. Chciałam, żeby
miał całą mnie.
Z delikatnym,
szczerym uśmiechem na ustach pochyliłam się do przodu. Dłonie Harry'ego opadły
z mojej twarzy, gdy odzwierciedliłam jego poprzedni gest, swoimi małymi rękami
ściskając jego policzki.
Zamknęłam między nami
dystans, przyciskając do jego warg swoje usta w odpowiedzi na wszystkie
pytania, finalizując to prostym, ale znaczącym pocałunkiem.
- Czy to odpowiedź na
twoje pytanie? - cicho wymamrotałam.
Harry wciąż wydawał
się pełen obaw moją decyzją. Uśmiechnęłam się nieśmiało, przenosząc swoje małe
dłonie na jego klatkę piersiową i zmysłowo zsuwając je w dół. Moje usta były
lekko rozchylone, a policzki zaróżowione. Sunąc dłońmi po jego piersi,
przybliżyłam swoją twarz, pieszcząc jedno z jego uszu, gdy jego lok łaskotał
mój lewy policzek.
- Chcę - zaczęłam
nieśmiało, cienkim głosem - chcę, byś mnie miał, całą.
Cofnęłam się,
nieśmiały uśmiech wciąż zdobił moje usta, gdy po raz kolejny spojrzałam w oczy
Harry'ego. Jego tęczówki były pełne mrocznej zieleni i wciąż szukały
jakiejkolwiek wątpliwości, której nie było. Oczywiście, że byłam zdenerwowana,
bardzo zdenerwowana, ale nie miałam wątpliwości.
Chciałam, by mnie
miał.
Zbłąkany kosmyk włosów
został schowany za moje ucho. A uśmiech dodający otuchy znalazł się na jego
ustach.
- Zrobimy to wolno i
delikatnie, w porządku, kochanie?
Kiwnęłam głową,
rozmyślając, gdzie zniknęła moja pewność siebie. Przygryzłam wargę, wyciszając
lęk i pozorny niepokój, który pomimo mojego pragnienia wciąż był. Pragnęłam go.
Serce gwałtownie
zabiło w mojej piersi, a ciało nawet zadrżało, pragnąc jego dotyku. Tęskniłam
za jego skórą, ocierającą się o moją, i za naszymi złączonymi ciałami. Płynąca
w naszych żyłach namiętność a adoracja w naszych oczach wspólnie
korespondowała. Chciałam się poddać, oddać swoje ciało w jego ręce.
Ktoś mógłby wyśmiać
moje zachowanie albo zapytać, czy wszystko w porządku z moją głową, co było
oczywiste, ale nie zwracałam uwagi na konsekwencje. Nie czułam się ograniczona,
a żadna klatka mnie nie otaczała.
Moje serce tęskniło
za nim.
Powoli zeszłam z
Harry’ego, umieszczając swoje stopy na panelach, gdy chłopak powtórzył moje ruchy.
Stałam w swoich ubraniach; pewność siebie, której wcześniej miałam ewidentny
nadmiar, teraz uleciała gdzieś w powietrze, pozostawiając nieśmiałą i płochliwą
dziewczynę, bawiącą się swoimi palcami. Jej dłonie pociły się, a serce dudniło
w piersi tak mocno, że obawiała się jej przebicia.
Wciągnął mnie w wir
mnóstwa przytłaczających emocji, tak silnych i szczerych. Gula w gardle z każdą
chwilą stawała się większa, a ciało nieznacznie zaczynało drżeć. Byłam
podekscytowana.
- Wolno i delikatnie
– Harry powiedział ochryple.
W odpowiedzi kiwnęłam
głową, przypatrując się kędzierzawemu chłopcu, gdy się zbliżył. Oparł dłonie na
moich biodrach, koniuszkami palców unosząc moją koszulkę, stopniowo pozbawiał
mnie ubrań, zostawiając w samym biustonoszu i dżinsach. Uśmieszek zaświecił na
jego ustach, szorstkie dłonie powoli i delikatnie ciągnęły moje spodnie w dół,
zostawiając po sobie gęsią skórkę – jak zwykle jego dotyk wystarczył, by
przeszedł mnie dreszcz.
Szybko przełknęłam
rosnącą gulę w gardle.
- Twoja kolej –
powiedziałam nieśmiało, biorąc swoją dolną wargę pomiędzy zęby.
W pokoju panowała
ciemność, jedynie mała lampka nocna dawała niewielki strumień światła, ale
zdałam sobie sprawę, że moje zaróżowione policzki były dobrze widoczne. Czułam
się bardziej nieśmiała, gdy zrobiłam krok w przód. Swoje małe dłonie zacisnęłam
na cienkim materiale koszulki i stanęłam na palcach, by móc ją ściągnąć.
Uśmiechnęłam się, kiedy rzuciłam koszulkę w kierunku swojej.
Gdy oboje byliśmy
półnadzy, Harry przybliżył się jeszcze bardziej, intymne zbliżenie dopełniły
jego usta, które docisnął do moich. Jego język żądał pozwolenia na wejście, a
ja tak łatwo mu uległam.
Owinął swoje ramiona
wokół mojej talii, ciągnąc mnie do siebie, gdy kontynuowaliśmy swoje ruchy w
idealnej synchronizacji. Nasze języki walczyły przez moment o dominację, ale
ponownie poddałam się, by on ją całkowicie przejął. W końcu przerwał nasz
pocałunek i przeniósł swoje usta na moją szyję, gdzie delikatnie ssał i
przygryzał skórę, pozostawiając masę czułych pocałunków, które przyprawiały, że
ponownie zaczęłam nad wszystkim myśleć.
Przygryzłam wargę,
łagodnie wciągając powietrze, gdy delektowałam się ciepłem, które
rozprzestrzeniało się po moim żołądku na jego słodkie pocałunki.
Dłonie Harry’ego
powędrowały do rozporka moich dżinsów, a mój oddech uwiązł w gardle, gdy powoli
zostały pociągnięte w dół.
- Ćśś. Wszystko
dobrze, kochanie – uspokajał mnie, pocierając swoim nosem o mój.
Kąciki moich ust
uniosły się odrobinę w górę na ten mały, słodki gest, który w jakimś stopniu
dodał mi otuchy. Oparłam się pragnieniu pocałowaniu jego ust, ale gdy wyszłam
ze swoich spodni, uderzyła mnie świadomość, jak duża część mojego ciała jest
ukazana.
Bezskutecznie
starałam się, by moje policzki nie pokryły się różem. Uczucie bycia nagim wciąż
było mi tak obce. Byłam drobna i blada, niska i nieopalona, nieśmiała i
płochliwa, zamknięta w sobie bez pewności siebie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek
będę zadowolona ze swojego wyglądu, nie ze swoim ciałem i charakterem – ale
Harry zawsze miał swój sposób, bym czuła się inaczej niż mogłam.
Harry miał swój
sposób, bym czuła się piękna - i może pod każdym względem było to tandetne, ale
jego szczere komplementy i to, jak jego oczy wędrowały po moim ciele z godnym
podziwu uśmiechem szarpiącym jego wargami, doprowadzało mnie do przekonania, że
jeśli mu się podobam, dlaczego nie mogłabym polubić siebie?
- Jesteś cholernie
przeurocza, mały ptaszku.
Uśmiechnęłam się,
spuszczając wzrok na swoje stopy. Czułam, że moje policzki robią się ciepłe,
serce swobodnie trzepocze w mojej klatce. Jego komplementy zapalały we mnie
iskrę, która rozprzestrzeniała ogień w mojej piersi. Policzki przybrały
szkarłatną barwę, a gdy zerknęłam na Harry'ego, znalazłam radosny uśmiech,
grający na jego różowych, pulchnych wargach.
Jego oczy wnikliwie
się we mnie wpatrywały, błyszczały, jak morze podczas sztormu. Było w nich coś
nienamacalnie namiętnego i gwałtownego w sposób w jaki jego szmaragdy
promieniały odcieniem ciemności. Coś tak intrygującego i kuszącego w sposobie,
jaki jego oczy paliły moje z taką intensywnością, taką pasją, takim ogniem.
Jego dłonie
powędrowały do zapięcia od paska i zaczął go odpinać, zanim nasze spojrzenia
się skrzyżowały.
- Myślisz, że
mogłabyś mi pomóc? - Droczył się.
Chrapliwy śmiech
chłopaka odbił się po całym pokoju, podczas gdy przygryzłam wargę i kiwnęłam
głową. Położyłam swoje dłonie na jego, prosząc, by pozwolił mi to zrobić za
siebie. Odsunął swoje ręce, a ja powoli rozpięłam pasek. Harry rozchylił wargi,
gdy z trudnością udało mi się upuścić jego spodnie w dół długich nóg, klękając
na kolana, by pomóc mu z nich wyjść.
- Lubię tę pozycję -
dodał ochrypłym głosem.
Dopiero po jego
komentarzu zdałam sobie sprawę, jak sugestywna ona była, spojrzałam na niego,
czując, że moje policzki się palą, a chłopięcy rechot przebił się przez
powietrze i ukazał jego dołeczki. Delikatnie chwycił mnie za dłonie i pomógł
wstać, by złożyć na moich ustach słodki pocałunek.
- Jesteś gotowa? - zapytał
cicho.
Kiwnęłam głową.
- Tak.
Mój mały uśmiech
współgrał z uśmiechem Harry'ego, który starał się dodać mi otuchy i komfortu, a
szmaragdowe oczy uspokajały moje nerwy. Coraz bardziej oczekiwałam tego, co
miało nastąpić.
Splótł nasze palce i
poprowadził mnie do łóżka.
- Chcesz tego? -
Rozległ się głos Harry'ego.
Uśmiechnęłam się na
jego niepokój.
- Chcę - zapewniłam
go.
Chwyciłam swoją dolną
wargę pomiędzy zęby i usiadłam na skraju łóżka, stopniowo przesuwając się do
tyłu, zachęcając by Harry podążył za mną.
- Chcę ciebie -
dodałam nieśmiało.
Gdy już oboje
siedzieliśmy, położyłam dłonie na jego ramionach. Utrzymywaliśmy kontakt
wzrokowy, więc mógł zobaczyć, że mówię prawdę. Mogłam mieć urojenia, być
obłąkaną, mogłam pozwolić mojemu zdrowiu psychicznemu uciec, a stabilności się
rozkruszyć, ale mimo wszystko, mimo złych czynów Harry’ego, irracjonalnych
działań i niezaspokojonego pragnienia, jego egoizm i nieskończona opieka były
tym, co chciałam.
Czułam się
szczęśliwa.
I kochana.
Harry nie zdawał
sobie sprawy z tego, jak na mnie wpływał. Był nieświadomy faktu, że to on
wywoływał u mnie uśmiech, nawet gdy nie byłam do tego skłonna. Nie wiedział, że
przyspieszał bicie mego serca, sprawiał, że było dzikie i swobodne. Miał moc,
by wywołać w moim sercu tęsknotę, zmniejszyć cierpienie, oddalić mglistą mgłę,
która zakrywała myśli.
Harry miał dużą moc
nade mną, nie tylko psychicznie, ale i emocjonalnie. Był niezgłębiony,
spektakularny, był zagadką, którą nie mogłam nawet zacząć rozwiązywać.
Był moim porywaczem i
zakochałam się w nim.
Wbrew wszystkiemu
zdobył moje serce, a ja jego.
- Masz mnie – w końcu
odparł, umieszczając ręce na moich nagich barkach i palcami bawiąc się moimi
włosami w czuły sposób.
W pokoju było ciemno
i cicho, świeciła jedynie lampka, która wydawała niewielki odgłos. Byliśmy
tylko my, razem.
- Dobrze –
powiedziałam, nieśmiało się uśmiechając – bo jesteś mój.
Twarz Harry’ego
wyrażała zaskoczenie, lecz po chwili pojawił się na niej uśmiech i zanim
zdążyłam zareagować na widok jego szczęścia, jego usta rozbiły się o moje.
Zapiszczałam
radośnie, głośno chichocząc, gdy zostałam zaatakowana słodkimi pocałunkami.
Harry kontynuował jedną z jego ulubionych metod tortur i dalej łaskotał mnie
dzięki buziakom. Mój śmiech go zachęcał. W końcu przestał, gdy objęłam dłońmi
jego policzki i połączyłam nasze wargi.
Od dokuczania i
zabawy przekształciło się to w powolne i zmysłowe dotykanie w zaledwie kilka
sekund. Nasze usta poruszały się leniwie, ale pocałunki były zacięte, głodne i
zdesperowane. Moje dłonie znajdowały się na jego klatce i gdy niechcący
przesunęłam palcami po jego sutku, niski jęk wydobył się z jego gardła.
Dyszałam, gryząc wargę Harry’ego, kiedy pchnęłam go w dół, zmieniając naszą
pozycję.
Pragnienie we mnie
kwitło. Chciałam więcej, więcej kontaktu naszych ciał.
- Harry – wymruczałam
– proszę.
Delikatnie przesunął
dłońmi po moim ciele, aż dotarł do majtek. Drażnił chwilę wewnętrzną stronę
moich ud, nucąc z uznaniem, zanim w końcu łagodnie zsunął je ze mnie. Kiedy zostały zdjęte, zaczął całować moją
łydkę i sunął w górę, docierając o biodra. Wtedy doszedł do piersi okrytych
białym biustonoszem, na co żołądek fiknął mi koziołka.
- Muszę to zdjąć – wyszeptał
ochryple.
Poczułam jego ciepłe dłonie na plecach, spojrzał na mnie, oczekując zgody, ktorą otrzymał w formie kiwnięcia głową, i odpiął stanik. Zsunęłam go z ramion i dorzuciłam do reszty ubrań na podłodze. Mój nieśmiały
uśmiech spotkał się z krzywym uśmiechem Harry’ego, podczas gdy jego oczy
lustrowały moje ciało, pozbawione ciuchów, nagie. Tylko dla niego.
Rumieniec obdarzył
kolorem blade policzki, kiedy rzeczywistość sytuacji we mnie uderzyła. Mój
piękny, kędzierzawy porywacz wpatrywał się we mnie z uczuciem i to był ten sam
człowiek, który uprowadził mnie z ulicy. Było to absurdalne i tak… tak dobre.
Mimo okoliczności nie czułam się bardziej pozytywna w całym moim życiu.
Przygryzłam wargę,
patrząc na niego spod długich rzęs.
- Zdajesz sobie
sprawę, co to ze mną robi? – Jego wzrok skupił się na mojej wardze. Potem Harry
zerknął w dół.
Podążyłam spojrzeniem
za nim i zauważyłam wybrzuszenie w jego czarnych bokserkach. Rumieniec, coraz
większy, z pewnością mógłby posłużyć za odpowiedź. Bez podpowiedzi ze strony
Harry’ego, co mam zrobić, po prostu zsunęłam z niego bieliznę, ujawniając go w
całej okazałości. Nabrałam powietrza zbyt szybko, przez co wydałam
charakterystyczny dźwięk, zagryzłam wargę z przyzwyczajenia i spojrzałam z
powrotem na Harry’ego, szukając
uspokojenia, jakiejś otuchy.
- W porządku,
kochanie – dodał, uspokajając mnie, po czym sięgnął ręką do szuflady nocnej
szafki i wyciągnął srebrną paczuszkę. Opakowanie zostało rozerwane i dołączyło
do ubrań na podłodze.
Działałam
instynktownie, gdy spoglądałam na jego członka i brałam go do ręki. Harry
wydawał się być zaskoczony, wyraźnie nie spodziewając się czegoś takiego z
mojej strony, i zareagował gardłowym sykiem.
Uśmiechnęłam się
lekko. Powoli zaczęłam poruszać po nim dłonią. U Harry’ego szukałam pewności,
że robię to dobrze, na co pokiwał głową, zajmując się prezerwatywą. Wyobrażałam
sobie, że robił to dużo razy, jednak mój dotyk zdawał się mu przeszkadzać.
Wzięłam to za okazję i delikatnie potarłam kciukiem jego główkę. Gwałtownie
wziął oddech, a mój uśmiech rósł pomimo zdenerwowania. Harry był bardzo podatny
przeze mnie, to była inna i nieznana sytuacja, ponieważ to ja miałam władzę.
- Birdy – błagał.
Nasze oczy spotkały
się na moment. Posłałam mu uśmiech, gdy wzięłam od niego kondoma i nałożyłam na
jego długość drżącymi rękoma. Leżałam, nasze ciała się stykały, a Harry był na
górze. Jego twarz była zaledwie parę centymetrów od mojej, więc wciągnął mój
drżący oddech.
- Gotowa?
Nie mogłam się
odezwać. Znalazłam się w samym środku rzeczywistości, a zdenerwowanie mnie
przerastało. Skinęłam jednak głową, lekko unosząc kąciki ust.
Utrzymywałam kontakt
wzrokowy z Harrym, gdy jego ręka znajdowała się pomiędzy nami, otarł się o moje
wejście i ostrożnie pchnął. Skrzywiłam się, zaskomlałam, ale wezwałam go, aby
kontynuował, i nieznacznie wypchnęłam biodra mimo dyskomfortu. Splotłam nasze
palce na poduszce obok mojej głowy, gdy Harry przesuwał się dalej wewnątrz
mnie.
Przygryzłam mocno
wargę, może nawet do krwi, kiedy próbowałam zmusić ciało o przyzwyczajenia się
do tego dziwnego uczucia. Był tak duży, wypełniając mnie całkowicie.
Harry pchnął do
oporu, biodra wysuwając zaledwie o kawałek. Głośny skowyt opuścił moje usta.
- Wiem, kochanie. –
Rozległy się słowa. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że zamknęłam oczy, dopóki
nie złożył pocałunku na jednej z powiek i nie dodał: - Ale chcę zobaczyć te
piękne niebieskie oczy.
Zatrzepotałam
powiekami i napotkałam jego oczy. Uśmiechnęłam się nieco, kiwając głową, by
zachęcić go do powtórzenia działań. Wyglądał, jakby miał mnóstwo obaw. Ciemne
loki opadały mu na czoło, ale i tak mogłam zobaczyć zmarszczkę na nim.
- Proszę – namawiałam
szeptem.
Zniżył głowę i potarł
swoim nosem o mój. Powoli zaczął poruszać biodrami, wciąż sprawiając mi ból,
jednak nie tak jak na początku. Teraz było to bardziej niewygodne niż bolesne. Nie
chciałam, żeby się zatrzymywał. Chciałam go poczuć. Potrzebowałam tego.
Starając się nie
pokazywać dyskomfortu i zaniedbać ból, skupiłam się na jego kręconych włosach,
na jego ustach składających słodkie pocałunki na mojej skórze, na jego nosie
pocierającym mój. Mój oddech był nierówny, gdy Harry kontynuował, próbując
kontrolować swoje pchnięcia. Wiedziałam, że rozpaczliwie powstrzymuje się z mojego
powodu, nie chcąc sprawić mi krzywdy, ale zapominałam o bólu, czując małe
wybuchy przyjemności i pragnienie głęboko wewnątrz mnie.
- Harry – wymamrotałam
– szybciej.
Nie bolało mnie aż
tak bardzo. Jego tempo wciąż było łagodne, ale pchnięcia szybsze. Dyszałam,
czując się, jakbym stała w ogniu. Ręce zacisnęłam na ramionach Harry’ego, potem
przesunęłam na plecy, paznokciami drapiąc jego skórę.
Jego ruchy stawały
się mocniejsze, a ja nie mogłam tłumić już jęków, które zachęcały go do
robienia tego dalej. Całował moje ciało, szyję, piersi. Palcami przytrzymywał
mnie, bym pozostała w miejscu.
- Jesteś tak c-ciasna
– wyjęczał.
- Chcę cię czuć –
cicho powiedziałam, próbując dopasować się do jego ruchów.
Zakołysałam biodrami.
Harry głośno jęczał, uderzył w konkretny punkt. Walczyłam ze sprzecznymi
emocjami i chęcią kontynuowania. Ból mieszał się z przyjemnością, w końcu znikając
i pozostawiając mnie nowemu uczuciu. Nie chciałam, by mnie kiedykolwiek
opuścił. Stopniowo jego prędkość się zwiększała, gdyż oboje przyzwyczailiśmy
się do naszych ciał.
Ledwie świadoma
działań przesunęłam palce w dół po skórze Harry’ego. Reakcja mojego ciała była
nie do opisania. Nie mogłam zrozumieć, jaki był jego wpływ na mnie. Nasze ciała
wpasowały się, oboje znajdowaliśmy się w pełnej i zupełnej błogości, całując
się namiętnie.
- Harry. – Odetchnęłam,
gdy pchnął. – Jestem twoja.
Drżącymi rękoma
objęłam jego policzki i spojrzałam mu w oczy w samym środku pasji i ekstazy,
widząc oddanie, emocje i podziw. Spojrzałam mu w oczy i znalazłam w nich coś,
co moje posiniaczone i złamane serce chciało znaleźć.
Znalazłam miłość.
- Jestem twoja –
powtórzyłam.
Z tymi słowami
wiedziałam, że Harry nie może już dłużej się powstrzymywać. Wygiął plecy,
odrzucił głowę do tyłu, chrapliwy jęk wydostał się spomiędzy jego warg i wtedy dostał
orgazmu. Czułam gorąco w moim obolałym sercu.
On był moim prześladowcą,
obcym, „potworem”. Moim porywaczem. Może powinnam ignorować sposób, w jaki moje
serce szybciej biło, gdy się zbliżał, nie zwracać uwagi na motyle w brzuchu. Może
powinnam ignorować sposób, w jaki jego opieka wypełniła dziurę w moim sercu
spowodowaną brakiem miłości ze strony rodziny.
Był moim porywaczem, ale dlaczego powinnam ignorować
serce?
_______________________
_______________________
Dzisiaj bez informowania, bo nie uśmiecha mi się męczyć, a nie jestem na komputerze w tym momencie. Enjoy!
Zostaw po sobie komentarz.
Zostaw po sobie komentarz.
Możesz również wyrazić swoje zdanie na twitterze z hashtagiem #LittleBirdPL.
Także na twitterowym koncie @LittleBirdPL pojawiają się spojlery do następnego rozdziału.
Oraz pamiętajcie o zakładce informowani, w której wciąż możecie się zapisywać.
Także na twitterowym koncie @LittleBirdPL pojawiają się spojlery do następnego rozdziału.
Oraz pamiętajcie o zakładce informowani, w której wciąż możecie się zapisywać.
Woooow *-* cudowne !! Hirdy xx! :D ... ♥ kocham ten rozdział... tyle emocji ! Ahh *-* brak słów ..
OdpowiedzUsuń~Rybcia
Nawet nie wiem jak to zkomentować więc daję tylko znać że czytałam i było świetne jak zawsze ;-)
OdpowiedzUsuńTo było cudowne i niesamowite tyle uczuć i pasji w jednym miejscu
OdpowiedzUsuńJeju jaki rozdzial ❤ cudowny
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę . . . no po prostu nie wierzę ♥ Rozdział cudowny! Kocham tego bloga! Szczerze? Czkałam na ten moment baardzo długo ;) i na reszcie jest! Świetne, boskie, genialne <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńO, Boże.
OdpowiedzUsuńDoszłam pięć razy.
Poważnie, wszystko jest napisane i przetłumaczone tak wspaniale, że widziałam to wszystko w głowie, w zwolnionym tempie.
On jest taki gqowpdmxvagai *.*
OdpowiedzUsuńJa chcę już następny!
Omg Omg Omg mam zawał !! Co to było ?! Romantyczne a zarazem mooooocne ja to kocham ludzie !! Czekam na NN i Omg !!!
OdpowiedzUsuń💖 karolina
Boskie, Birdy czuła się jak w niebie z nim :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :**
idealny
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn. Xx
OdpowiedzUsuńTaki szok. O.o
OdpowiedzUsuńFantastyczny jak zawsze! ♥
Wiedziałam, że to nadejdzie...
Jeszcze tylko niech wyznają sobie miłość i nie opisane szczęście. ♡
1000♥♡/Madd99
Nie mogę się doczekać następnego!!! ❤️❤️❤️ :***
OdpowiedzUsuńSwietnyy :)
OdpowiedzUsuńTaki "delikatny" ten rozdział. Haha :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOMOM *.* uwielbiam ♥ byle do następnego xD uwielbiam to tłumaczenie i osoby które się do tego przyczyniają oraz podziwiam ich wytrwałość :) i oczywiście Dziękuję za to ;)
OdpowiedzUsuń~Zoltrina
BOOSKI XX
OdpowiedzUsuńWooooooooow ♡
OdpowiedzUsuńOmg uwielbiam to czytać! <3
OdpowiedzUsuńGenialny :*
OdpowiedzUsuńJezu cudowny iddgsvdsuwh to co się działo w tym rozdziale jest nie do opisania 😍😍
OdpowiedzUsuńDalej jeszcze więcej
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMój ukochany blog. Na początku Birdy trochę mnie irytowała swoją delikatnością, ale było w niej coś ujmującego. Harry'ego nie komentuję - jest idealny pomimo swoich wybuchów i wad. Pasują do siebie. Wszystko opisane. Z każdym szczegółem. Dziękuję, że mogłam to przeczytać;)
OdpowiedzUsuń