Budząc się następnego
ranka byłam w niesamowitym humorze pomimo bólu w dolnej partii ciała. Moje
ciało było nagie, tak samo jak Harry'ego, nasza skóra stykała się, nogi były
splątane, a pościel chroniła naszą skromność. Jego ramię oplatało moją talię,
nawet podczas snu, gdy oboje byliśmy podatni na zranienie. Przyciągał mnie tak
blisko siebie, jakby bał się, że w każdej chwili mogę zniknąć.
Nie przeszkadzało mi
to jednak, delektowałam się ciepłem, które od niego promieniowało, mocniej wtulając
się w kędzierzawego porywacza. Ostatecznie usiadłam prosto, podpierając się na
łokciu, by na niego zerknąć. Delikatny uśmiech zagościł na moich wargach, gdy
zmęczenie powoli się oddalało.
Harry wyglądał tak
niewinnie podczas snu, jego twarz była zbyt młoda jak na osiemnastoletniego
chłopca. Czekoladowe loki tworzyły idealny bałagan na czubku głowy, niesfornie
układając się w różnych kierunkach. Długie rzęsy ocierały się o delikatną
skórę, a różowe, pulchne usta tworzyły kontrast między małym grymasem a
uśmiechem.
Leżałam, przez chwilę
się w niego wpatrując, zanim mój umysł zabrał mnie do nocy, gdy nasze włosy
tworzyły bałagan, a po skórze spływał pot. Ciepło uderzyło w moje policzki, a
nieśmiały uśmiech szarpał moimi wargami. W ogóle tego nie żałowałam.
- Gapisz się -
wymamrotał ochrypłym głosem Harry. Jego poranny głos sprawiał, że
mój uśmiech stawał się większy niż dotychczas.
Uniósł jedną z
powiek, uśmieszek grał na jego ustach, następnie otworzył drugie oko,
spoglądając na mnie zaspanym wzrokiem.
- Po prostu podziwiam
- nieśmiało się broniłam, szturchając jego lewy policzek tam, gdzie zazwyczaj
pojawiał się dołeczek, a potem jego uśmiech powiększył się, w pełni go
ukazując.
Jedno z jego ramion
wciąż było owinięte wokół mojej talii, ale szybko dołączyło do niego druga
ręka, wciągając mnie na ciało chłopaka. Obrócił się na łóżku, ciągnąc mnie za
sobą, a ja chichotałam, pozwalając mu na to, i objęłam jego ciepłe ramiona.
Harry zamruczał z aprobatą, chowając nos w zagłębienie mojej szyi.
- Wykończyłaś mnie,
kochanie - mruknął ochryple, składając pocałunki na mojej skórze.
W odpowiedzi
cicho się zaśmiałam, ciesząc się uczuciem mrowienia, jakie wywoływały jego usta.
Przeniosłam swoje dłonie do jego, które były na moim brzuchu, splotłam i
uniosłam je oraz zaczęłam pieścić. Dłonie Harry'ego zawsze mnie fascynowały.
Jego jedna ręka była jak dwie moje.
Moje oczy przeskanowały
długość jego palców, a potem zaczęły śledzić wzory jego dłoni, podążając za
liniami skóry.
- Teraz masz 17 lat -
wymamrotał z moją szyję.
- A twoja
spostrzegawczość nigdy mnie nie zadziwia.
Podniósł swoją głową tak, by spojrzeć w moje oczy. Z uśmiechem na twarzy uniósł brwi i spojrzał na
mnie.
- W porządku,
zuchwalcu - odparł - kto cię dzisiaj ubrał w bezczelne portki?
Zachichotałam głośno
na dobór jego słów, ale śmiech słabnął, gdy jego usta umiejscowiły się na mojej
nagiej piersi, by składać lekkie pocałunki na jej skórze. Żartobliwie skubnął
zębami jeden z moich sutków, sprawiając, że donośnie westchnęłam, a potem jego
ręce na moment mnie wypuściły, żeby unieść kołdrę.
- Och, czekaj -
szydził, spoglądając za siebie - przecież ty żadnych nie masz.
Śmiech przedarł się
przez moje usta, szarpiąc za prześcieradło, bym mogła się w nim ukryć.
Zacisnęłam palce u stóp i na znak protestu zaczęłam wymachiwać nogami, gdy znów
ją uniósł, i choć jego oczy nie opuściły moich, znaczący rumieniec wciąż zdobił
moje policzki.
- Opuść to -
zarządziłam, walcząc z uśmiechem.
- Och, panienka „mam już 17 lat” myśli, że może mi mówić, co mam robić - zażartował.
Odrzuciłam ze śmiechu
głowę do tyłu na jego filuterność. Uśmiech, który mogłam dostrzec w jego
oczach, ukazał dwa dołeczki. Mój chichot był głośny i niepohamowany, a próby
powstrzymania go były wręcz nie do wykonania. Szczery uśmiech rozjaśniał moją
twarzy, gdy usiadłam niezdolna do ukrycia swojego nagiego ciała przed
ciekawskim spojrzeniem Harry'ego, więc po prostu się położyłam, kręcąc z
rozbawienia głową.
- Jesteś idiotą.
Sapnął, udając swoje
oburzenie.
- Teraz to mnie najzwyczajniej
uraziłaś.
Uwielbiałam, gdy Harry
się ze mną przekomarzał i wiedziałam, że to był pewnego rodzaju przywilej, bo
nie wszyscy mogli być świadkami tej strony chłopaka. Zdawałam sobie sprawę, że
jego filuterność była rzadkością, więc delektowałam się brakiem jakichkolwiek
zmartwień w jego ramionach, gdy szmaragd jego oczu nie został obarczony
smutkiem. Delektowałam się chwilami, kiedy jego szeroki uśmiech sięgał źrenic.
Po naszym pierwszy
spotkaniu nigdy nie powiedziałabym, że potrafi okazać tak beztroskie
nastawienie. Gdy zostałam z powrotem zaciągnięta do domu, moje ubrania były
przemoknięte wodą, a moje serce z ciężkim bólem przyglądało się Harry'emu,
jakiego nigdy dotąd nie znałam.
Ominęłam jego szeroką
zaporę i poznałam prawdziwego jego.
Stłumiłam swój
uśmiech, nieśmiało gryząc wargę; uśmiech rozprzestrzenił się na moich
wargach.
- Przepraszam -
powiedziałam. Mój głoś zaczął stawać się bardziej nieśmiały. - Myślę, że wiem,
jak mogę ci to zrekompensować.
Harry poruszył swoimi
brwiami, rozbijając jakiekolwiek napięcie czy ciszę, przełamał moją nieśmiałość
i sprawił, że śmiech znów rozbrzmiał w całym pokoju.
- Jak, panienko „bezczelne portki”?
Potrząsnęłam głową,
powstrzymując się przed uderzeniem siebie w twarz, śmiejąc się z jego
absurdalności.
- Przestań rujnować
taki moment! - wykrzyknęłam w irytacji przez śmiech.
Prawdopodobnie uśmiech
Harry'ego znacznie urósł przy moim śmiechu. Widocznie był zadowolony, że był w
stanie go wywołać. Miałam nadzieję, że wiedział, jaką ma
kontrolę nad moim uśmiechem, nawet przy takich małych rzeczach, jak robienie z siebie idioty z samego rana. Miałam nadzieję, że wiedział, iż dawał mi
rzeczy, których do tej pory nie doświadczyłam.
Z lekko zaróżowionymi
policzkami przygryzłam wargę, schylając się w poprzek łóżka, by podnieść parę
moich majtek, ale gdy tylko znalazły się w moich dłoniach, Harry delikatnie
zabrał je ode mnie.
- Po prostu nie
chcesz, żebym założyła swoje bezczelne spodnie, prawda? - zażartowałam,
zwężając oczy.
Uśmiechnął się krzywo,
wzruszając ramionami z niewinnym wyrazem twarzy. Czule przewróciłam oczami, nieśmiało się uśmiechając, gdy moje bose stopy dotknęły podłogi
wyłożonej wykładziną. Odwróciłam się do Harry'ego, wyciągając w jego stronę
swoją dłoń z bojaźliwym spojrzeniem i zlekceważyłam wszystkie wątpliwości,
wirujące w mojej głowie.
- Zatem chodźmy,
loczku - powiedziałam cicho - oszczędzimy trochę wody.
~*~
Nie mogłam już
zrezygnować ze swojej decyzji, bo jeśli pozwoliłabym, pytania i myśli zalałyby mój umysł, szukając odpowiedzi. Mogłabym wtedy stwierdzić, że coś straciłam - zdrowie
psychiczne i chęć do walki.
Myślałam, że zaraz pęknę z radości. Z ust co chwilę wydobywał się chichot, a serce momentalnie się ociepliło, gdy stałam przed Harrym zupełnie naga.
Myślałam, że zaraz pęknę z radości. Z ust co chwilę wydobywał się chichot, a serce momentalnie się ociepliło, gdy stałam przed Harrym zupełnie naga.
Braliśmy prysznic. W momencie, w którym popłynęła na nas woda, z naszych
ust wyrwał się donośny krzyk na przeraźliwie, zimną ciecz. Byliśmy tak ochoczy,
że nie poczekaliśmy, aż woda się ogrzeje.
Zapiszczałam jeszcze
raz, nawet nie myśląc, by wyjść spod prycznica i ochronić się przed niską
temperaturą. Ciarki pojawiły się na moich plecach.
- Będę cię chronić,
kochanie - powiedział słodko, owijając swoje ramiona wokół mojej talii i przyjmując na siebie cały cios wodospadu. Uśmiechnęłam się, by później
dostosować się do pozycji chłopaka.
Jednak szybko z tego
zrezygnowałam, wydając z siebie prawie niesłyszalny krzyk nad chrapliwym
śmiechem Harry'ego i szumem wody.
- Jesteś kompletnym
cymbałem! - wykrzyknęłam bezsilnie, dołączając się do jego śmiechu. Poruszyłam
się w jego ramionach, tym samym zmuszając go, by mnie puścił, abym spokojnie
mogła uciec od lodowatego deszczu. - Harry!
On jedynie zaśmiał się
z moich potulnych prób ucieczki, łatwo przytrzymując mnie w miejscu do momentu, gdy się poruszyłam, jednocześnie śmiejąc się i piszcząc. Jednak moja wrodzona
niezdarność sprawiła, że się poślizgnęłam.
Wydałam z siebie
niespójny krzyk, podczas kiedy moja drobna postura opadła na Harry'ego, który się tego
nie spodziewał (choć prawdopodobnie powinien). Oboje upadliśmy na zasłonę
prysznicową, zrywając cienki materiał z rurki, i upadliśmy na nieskazitelnie
czyste kafelki. Jęknęłam, cicho się śmiejąc. Nagie ciało chłopaka znacznie złagodziło
mój upadek.
- Ałć - zaśmiałam się.
Moja głowa wylądowała
na piersi Harry'ego i gdy tylko na niego spojrzałam, zdałam sobie sprawę z
sugestywności naszej pozycji. Byliśmy nadzy, mokrzy, a ja na nim leżałam.
Czułam jego długość na swoim udzie.
- Hm - zamruczał z
uśmieszkiem na ustach - bardzo lubię tę pozycję.
Moje policzki
natychmiast zapłonęły, barwiąc się na czerwony kolor. Ironia była bolesna.
Walnęłam go lekko w
ramię, walcząc z uśmiechem, chrapliwy, zaraźliwy śmiech chłopaka echem odbił się od ścian. Nieśmiało próbowałam wstać z jego ciała,
przypadkowo dotykając jego krocza, co spowodowało jęk, który przerwał jego
śmiech.
Przygryzłam wargę.
- Przepraszam -
pisnęłam, szybko chwytając za najbliższy ręcznik, by się zakryć.
- Złośliwiec -
powiedział, wciąż leżąc na podłodze bez żadnego śladu rumieńca na policzku.
Zachichotałam,
wysuwając swój język na komentarz Harry'ego. Z uśmiechem przygryzłam wargę,
zacieśniłam uścisk na ręczniku, gdy wstał ostrożnie z płytek, uważając, by się
nie poślizgnąć. Rumieniec nie schodził z mojej twarzy, kiedy chłopak
śmiało spacerował bez odzieży, jak zwykle - całkowicie tym niewzruszony,
Moje oczy były
przyklejony do jednej ze ścian, by nie spojrzeć na Harry'ego, który po prostu
nie chciał owinąć się ręcznikiem. Stał pewny siebie. Kątek oka widziałam, jak
spogląda na mnie, a uśmiech rozświetlał jego postawę.
- Wiesz - zaczął
powoli i ochryple. Obszedł mnie dookoła i stanął przede mną. - Nie jestem
nieśmiały, kochanie. Możesz się gapić, ile tylko chcesz.
Przeniosłam swój wzrok
do jego oczu, nawet na moment ich nie opuszczając. Spojrzałam na niego w
sztucznym gniewie, ledwo powstrzymując swój śmiech, którzy szarpnął kącikami
moich warg ku górze. Gryzłam swoją wargę, by
powstrzymać chichot i niechętnie odwróciłam się w jego stronę, gdy on zaczął
sugestywnie poruszać swoimi brwiami. Był w takim żartobliwym nastroju, że
mogłam poczuć, jak promieniowało od niego szczęście, i to mnie cieszyło.
Tak łatwo i bez
wysiłku się uśmiechał.
- Zerwaliśmy zasłonę
prysznicową - w końcu przemówiłam, zmieniając temat.
- Twoja
spostrzegawczość nigdy mnie nie zadziwia - odparł, przedrzeźniając mnie z
krzywym uśmiechem.
- Twoja spostrzegawczość nigdy mnie
nie zadziwia - powtórzyłam
niskim głosem, mówiąc nienaturalnie wolno, by naśladować głos Harry'ego.
Zmrużył oczy i z uśmieszkiem na twarzy zrobił kilka kroków w moją stronę, żeby zamknąć
dzielącą nas odległość. Zanim mogłam wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo,
owinął wokół mnie ramiona i przerzucił przez swój bark, wcześniej wyrzuciwszy ręcznik na podłogę.
~*~
Czym jest miłość? Zadałam sobie pytanie, które obiegało mój umysł, zostając gdzieś w głębi, a
teraz opanowało mój mózg, rozpaczliwie szukając odpowiedzi, której nie mogłam
znaleźć. Czym była miłość? Czy to uczucie, cud, pragnienie? Jest ona snem czy
rzeczywistością? Często słyszałam, jak inni mówili o miłości, tak nierozważnie
rzucali słowami, tak lekkomyślnie degradowali jej znaczenie. Dla mnie miłością
było, gdy siedziałam w parku, z głową na kolanach Harry'ego, który czytał fragmenty
mojej ulubionej książki. Miłość była nie do wyobrażenia.
Dla mnie miłość to
nie tylko emocje, to także życie. Miłość była światem, to bezwarunkowa troska o
kogoś. Miłość była bezkresna, niewytłumaczalna i tajemniczo piękna. Miłość była
rzadkością, uroczym uczuciem zachwytu i nieskończonej troski, czymś, co
całkowicie przejmowało nad tobą kontrolę, co płynęło w twoich żyłach i paliło
twoje serce. Miłość wypełniała jednych, innych wykańczała.
Miłość łączyła ludzi,
ale również zamartwiała, to żyło głęboko w twoim sercu, duszy i całym istnieniu. To było coś, co nie zniknie z dnia na dzień, ale również nie
pojawi się w ciągu kilku sekund. Miłość była stopniową, piękną drogą, długą
podróżą, nieskończonym przysmakiem. Była dla mnie fascynująca, ale również była czymś, co chciałam zrozumieć, choć nie potrafiłam.
To nie była nauka,
którą można wyjaśnić. Miłość była bezkresna, była nieokreśloną elegancją, ale
również niejasnym utrapieniem.
- „Gdy on czytał,
ja zakochiwałam się w sposób, w jaki popadałam w sen; powoli, a potem nagle i całkowicie”.
Moje serce zabiło
szybciej, gdy Harry przeczytał jedną z moich ulubionych linijek. Zamknęłam oczy, ciesząc się promieniami słońca, które ogrzewały moją skórę, gdy
siedzieliśmy w spokoju. Moja głowa leżała na kolanach Harry'ego, gdy jedna z
jego dłoni trzymała książkę „Gwiazd naszych wina”, zaś druga głaskała
mnie po włosach. Czułam się szczęśliwa, pełna spokoju, delektowałam się
chwilą. Moje myśli wyłącznie skupiały się na chrapliwym głosie Harry'ego, który
czytał piękne słowa mojej ulubionej powieści.
- „Gdy godzinę
później sprawdziłam e-mail, dowiedziałam się, że mamy mnóstwo adoratorów do
wyboru” - kontynuował.
Uśmiechnęłam się na
sposób, w jaki ochrypły głos Harry'ego i delikatna bryza mnie uspokajała. Byłam
jeszcze trochę obolała, a ręka szczypała od tuszu. Byłam tak szczęśliwa,
zadowolona i pełna emocji.
- Harry -
wymamrotałam, powodując przerwanie czytania.
- Tak, kochanie?
- Wierzysz w prawdziwą
miłość?
Czułam, że się
zawahał, jego ciało zesztywniało, zanim stopniowo mięśnie zaczęły się
rozluźniać. Wiedziałam, że oblizuje wargi, choć nie mogłam tego zobaczyć, więc
odwróciłam się, opierając tył głowy o jego kolana, potwierdzając moje
przypuszczenia. Nie zdawał sobie sprawy, że na niego patrzyłam, gdy zerknął na
książkę i szturchnął językiem swoje usta. Zmarszczył czoło, koncentrując się na
odpowiedzi.
- No - odpowiedział w
końcu, spoglądając w dół, aby uświadomić sobie, że na niego patrzę. Nasze
spojrzenia się skrzyżowały. - Wiem, że ty również.
Delikatny uśmiech
zdobił moje usta.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Bo - zaczął
ochrypłym głosem - pragniesz prawdziwej miłości. Mogę to zobaczyć w twoich migoczących oczach. To pasja, która cię pochłonęła. Wiem, że w to wierzysz i
mam nadzieję, że pewnego dnia ją znajdziesz. - Uśmiechnął się do mnie. -
Wiem, że ją znajdziesz.
Odwzajemniłam uśmiech,
desperacko pragnąć wyrazić swoje myśli, ale moje usta pozostały zamknięte; bezpiecznie zachowałam słowa i poprosiłam, by kontynuował czytanie, myśląc z
błogim westchnieniem „to już się zdarzyło”.
Znów zamknęłam swoje
oczy, słuchając swojego ulubionego autora: „Gdy on czytał, ja zakochiwałam
się w sposób, w jaki popadałam w sen; wolno, a potem nagle i całkowicie”
___________________________
Przepraszam za małe opóźnienie, ale wyszła pewna sprawa, która zajęła mi dłużej niż myślałam. Naprawdę nie miałam weny na tłumaczenie tego rozdziału, choć jest mega krótki.
Ostatnio spadła liczba komentarzy, także:
60 komentarzy - kolejny rozdział.
Jak na 100 obserwatorów, to nie jest dużo ;)
Ostatnio spadła liczba komentarzy, także:
Jak na 100 obserwatorów, to nie jest dużo ;)
Zostaw po sobie komentarz.
Możesz również wyrazić swoje zdanie na twitterze z hashtagiem #LittleBirdPL.
Szczęśliwy Harry to mój ulubiony Harry ♥
OdpowiedzUsuńBirdy się zakochała lalalalala :D
Czekam na następny :)
Harry z dołeczkami to mój ulubiony Harry <3
UsuńHarry to mój ulubiony Harry ❤
UsuńTen blog ostatnio się zepsuł. Wiem że nie musisz tego tłumaczyć i robisz to tylko dla nas ale jeśli się czegoś podjełaś to to kontynuuj. Wiadomo każdy ma swoje sprawy ale rozdział raz na dwa tygodnie to zdecydowanie za dużo czasu. I to bez większego powodu (jeśli takowy jest to przepraszam ale nie podałaś ) niż mała liczba komentarzy. Czemu wierni i komentujący czytelnicy mają cierpieć przez innych czekając na rozdzialy masę czasu? 60 kom to naprawdę dużo. Tłumaczenie After ma średnio 90 więc bez przesady. To nie jest hejt tylko po prostu nie mogę zrozumieć czemu Tak bardzo zależy ci na komentarzach a naprawdę przywiazalam się do tego opowiadania i nie chce tak długo czekać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny: )
Zgadza się!
UsuńZa to ja się w ogóle nie zgadzam!! Po 1 tłumaczenie aftera ma zawsze powyżej 100 kom ale to nie ważne, jeżeli 100 osób czyta to opowiadanie to poświęca na to swój czas więc co to za problem poświęcić jeszcze minutę i napisać coś? Blog się zepsuł bo co? To że nie dodała tłumaczenia w zeszłym tygodniu o czymś świadczy, nie sądzę że nie dodała bo jej siebie chciało albo taki miała humor, najwidoczniej miała coś ważniejszego co nie jet twoja sprawa i wcale nie musi ci się z tego tłumaczy. A jeżeli naprawdę i to przeszkadza to oryginał jest skończony i możesz sama się za to zabrać (nie pisze tego żeby cię obrazić, tylko po to abyś zrozumiała, że to nie jest jej obowiązek i ze jest tylko człowiekiem a nie robotem)
UsuńCo do rozdziału jak zwykle cudowny i omg kocham ich rozmowy i ich razem ����
@Iseemoreinyou
+Bez ładu i składu ale mój telefon ssie
UsuńBlog się zepsuł? Nikt nie każe wam tu wchodzić i czytać. Anonim powyżej ma rację, oryginał jest skończony, więc zawsze można tam zajrzeć.
UsuńPrzepraszam, ale mam też naukę, heloł! To ostatni rok i staram się mieć jak najlepsze oceny. Zależy mi na odpowiedniej szkole i to jest mój priorytet.
Mam wrażenie, że niektórzy nie rozumieją ile pracy wkłada się w pisanie czy tłumaczenie rozdziałów. Dwa tygodnie to nie jest dużo, dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że nadal trwa rok szkolny i człowiek nie dość, że musi sie uczyć, to przez większość czasu jest zmęczony i nie ma weny na blogowanie.
UsuńPozdrawiam!
ryczę, cudo
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham i jeszcze raz kocham!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tłumaczkę, uwielbiam tłumaczkę, i jeszcze raz uwielbiam tłumaczkę!! <3 hahahaha :D
UsuńMyślę, iż anonim powyżej ma rację.. to trochę za duży odstęp czasowy, jeżeli nie dajesz sobie rady z tłumaczeniem, może poproś o pomoc. Jest wiele tłumaczeń gdzie jest współpraca innych ludzi. Rozumiem, że masz jakieś sprawy i swoje życie ale są osoby, które nie mogą przeczytać rozdziału w wersji oryginalnej, ponieważ ich angielski jest na niskim poziomie, tak jak mój, nie potrafiłabym tłumaczyć, za co cię podziwiam, ale zrozum, że są osoby które są uzależnione od Little Bird i nie mogą doczekać się kolejnego rozdziału! Nie chcę cię hejtować, czy wywyższać się czymś, po prostu wyrażam swoją opinię na ten temat. Kocham to fanfiction i nie wyobrażam sobie czekać kolejne 2 tygodnie na rozdział 40. Weź sobie to do serca i postaw się w naszej sytuacji. Kochamy Cię! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za taką uwagę, są dwie tłumaczki od samego początku i nie ja pisałam o tym, że rozdział będzie za dwa tygodnie, bo naprawdę mi zależy, by pojawiały się one co niedzielę. Rozdział pojawi się w następną niedzielę :)
UsuńPrzepraszam za swoją nie uwagę, znalazłam ten blog w piątek i przeczytałam wszystkie rozdziały do niedzieli, więc tak naprawdę nie wiedziałam, ile osób tłumaczy ten FF. Dziękuję, że nie zignorowałaś tego komentarza. Pozdrawiam <3
UsuńSuper! I ten tekst "chodzmy locKu, oszczedzimy trochę wody" haha ❤ kocham!!
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze jakieś pieprzenie w tym fanfiction? - Pytanie do tłumaczki! :D
OdpowiedzUsuńOMG! CUDO *.*
OdpowiedzUsuńoo nowy! <33333333333333333 lece czytać! <333333333333333
OdpowiedzUsuńpiękny ;*
OdpowiedzUsuńIdeolo <3
OdpowiedzUsuńjaki kochany aww
OdpowiedzUsuńSlodki rozdzial :)
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj sie krytyka xd Dwa tygodnie to nie jest duzo ;*
Słodki rozdział awww <3
OdpowiedzUsuńświetne jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie :) serio strasznie was podziwiam :)
Harry i Birdy w tym rozdziale byli bardzo zabawni ^^
I ta dalsza częśc ,gdy Hazz czytał jej książkę (zresztą cudowna ksiazke :) )
I ich rozmowa o prawdziwej miłości, coś mi się wydaje ze Harry nie chce być jej prawdziwa miłością, bo przecież ja porwał :/
Życze powodzenia w tłumaczeniu i do następnego :**
Harry ją porwał bo mu się spodobała. A poza tym dwa rozdziały wcześniej tak jakby sugerował jej związek ;)
UsuńOmg *.* *.* kocham <3
OdpowiedzUsuńO bosz takie chwile też bym chciała w swoim życiu :D wspaniały rozdział ♥ byli tacy kochani w nim <3 Czekam na następny z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuń~Zoltrina
Dlaczego tak dóżo komętażuw móśi być? :cc
OdpowiedzUsuńBo to jest wkórwiajonce.
UsuńZajrzyj do słownika albo przestań robić z siebie głupka. Mało zabawne.
To nie komentuj komentuj jak ci się nie podoba cymbale
UsuńCoś jest w tej odpowiedzi nad moją.
UsuńCoś, przez co nie wiadomo do kogo konkretnie się zwraca.
O fuck *-*
OdpowiedzUsuńboże to jest takie słodkie. Niesamowite jak z początkowej nienawiści jaką do niego czuła, zrodziła się prawdziwa, szczera miłość. Niesamowite. Chciałabym, żeby ktoś starał się o mnie tak jak Harry o Birdy. Aż się wzruszyłam :''''')
OdpowiedzUsuńCo do tego jak często będą dodawane rozdziały. Nie przejmuj się. Myślę, że większość z nas rozumie, że masz też jakieś życie prywatne i nie zawsze jest czas, aby tłumaczyć. :)))) ♥
Słodkie <3
OdpowiedzUsuńOni są tacy uroczy w tym rozdziale ��❤❤❤ Kocham to ����
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę,że odnalazłam to ff,jedno z lepszych jakie kiedykolwiek czytałam,serio! Bardzo Ci dziękuję,że poświęcasz swój czas i tłumaczysz.
OdpowiedzUsuńKocham takie ''szczęśliwe'' rozdziały,aż przyjemniej się czyta.Mam nadzieję,że pomiędzy Harrym i Birdy już zawsze będzie tak miło i przyjemnie,chociaż z charakterem Stylesa może być trudno ;)
Rozdział świetny, chodź za krótki jak dla mnie. Czekam na kolejny. Dzikeuje ze to tlumaczysz i Nie ma się co spinac ze było opóźnienie. Nie każdy ma zawsze czas :) miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) !! Kocham tego bloga i z niecierpliwością czekam na next ;* Pozdrawiam .. xx
OdpowiedzUsuńAwww to jest taki uroczy rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
Zawał ! *-* ... __________
OdpowiedzUsuńTaki omfg !!! Uroczy .. po prostu IDEALNY ! ♥♥♥
~Rybka
Świetnie tłumaczysz, jest to jeden z najlepszych tłumaczonych fanfictions jakich czytałam ;)) Z niecierpliwością czekam na kolejny rodział xx
OdpowiedzUsuńjakie*
OdpowiedzUsuńboziu to jest takie cudowne ❤
OdpowiedzUsuńJejku jakie slodziaki. Xx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńAjjjj *.*
OdpowiedzUsuńCudeńko <3<3<3 czekam ;*
OdpowiedzUsuńHikfuhjghjg *.* <3
OdpowiedzUsuńAwwww <3
OdpowiedzUsuńZawalisty jak zawsze ♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńOj Harry, kochaj ją, tak jak ona ciebie.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńUwielbiamm :D
OdpowiedzUsuńNeeeext!
OdpowiedzUsuńJa też tak chcę :'C <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Harry mówił o sobie * _*
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńHarry przecież ty ją kochasz :*
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział???
OdpowiedzUsuńkochany aww
OdpowiedzUsuńprawda że będzie dzisiaj ? Błagam w taki dzień chociaż niech pojawi się na pocieszenie rozdział *.* Pliiska :*
OdpowiedzUsuńNo w końcu znalazłam jakieś ciekawe fanfiction *,* Podziwiam, że poświęcasz swój czas na tłumaczenie :) Przyjemnie się czytało ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://cloudfanfiction.blogspot.com/
No bicz plis... Jak my wykonujemy twoją prośbę o 60 komentarzy to mogłabyś się trzymać tego co napisałaś 60 kom= następny rozdział.
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie no minowana do Liebster Award. Tutaj dowiesz się wszystkiego:
OdpowiedzUsuńhttp://youaremypoison-jbff.blogspot.com/p/blog-page_7.html
( Pytania z nominacji 1)
Pozdrawiam, Alex
xoxo