- Co, do
kurwy?
Wypuściłam
mały krzyk, rękoma natychmiast zasłaniając twarz i klatkę piersiową, ale Harry
ukrył mnie za swoim ciałem przed wścibskimi oczami dwóch chłopców, którzy stali
na środku salonu. Czułam, jak moje policzki płoną. Spojrzałam na Nialla i
Louisa, starając się zrozumieć ich nowo odkrytą obecność.
- Co, do
cholery?! – Harry i Niall krzyknęli w zgodzie.
Wydawało
się, że wyrazy twarzy Harry’ego i Nialla wyrażały złość i czyste
niedowierzanie. Harry był prawdopodobnie rozdrażniony z powodu przerwania,
jednocześnie niedowierzając, co oni tu robią. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego
Niall wyglądał, jakby szukał emocji.
- Wynocha! –
zarządził Harry.
On tylko
zdjął swoje ciało z mojego, pewny, gdy zostaliśmy sami. Spojrzał na moje
zaróżowione policzki i nerwowy nawyk gryzienia wargi, marszcząc lekko brwi. Nie
potrafiłam wyjaśnić mojego zakłopotania. Odnalazł koszulkę, którą wcześniej
miał na sobie, i prostym skinieniem głowy pokazał mi, co mam robić. Uniosłam
ręce bez myślenia, uśmiechając się, gdy koszulka znalazła się na swoim miejscu,
a ja czułam zapach Harry’ego.
Posłałam mu
uśmiech, nie kwestionując, dlaczego zamienił bluzki.
- Czy… czy
ty jesteś przyzwoity? – Znużony głos dotarł do nas od drzwi.
Harry
spojrzał na mnie, przewracając oczami, by pokazać, że jest zirytowany
obecnością Louisa i Nialla w tym czasie.
- Tak –
mruknął głośno, biorąc koszulkę, którą wcześniej ubrałam, po czym położył ją na
moich nagich nogach i złożył pocałunek na moim nosie. Sam pozostał bez
jakiegokolwiek okrycia piersi.
Uśmiechnęłam
się, wiedząc, czemu to zrobił. Był zarówno zaborczy i słodki. Louis i Niall
weszli do pokoju. Louis wyglądał inaczej. Jego oczy były wyraźnie ciemniejsze,
szczęka zaciśnięta, a rysy twarzy ogólnie ostrzejsze.
- Co cię
ugryzło? – zapytał z uniesioną brwią.
Byłam tak
wyczerpana z gniewu. Byłam tak zmęczona przeżywaniem tego wszystkiego. Byłam
tak zmęczona konfrontacjami, argumentami, negatywnością. Byłam po prostu
zmęczona. Widząc, jak wyraz twarzy Nialla się zmienia, dotarło do mnie, że będę
pozbawiona spokoju na kolejny dzień. Westchnęłam cicho.
- Ona…
właśnie dowiedziała się, że jej tata, który jest także ojcem Liama, umarł, bo
popełnił samobójstwo, a ty masz zamiar uprawiać z nią seks!
Moje oczy i
wargi rozszerzyły się w szoku na wybuch Nialla. Zacisnęłam palce na koszulce na
kolanach i zagryzłam wargę; Harry i ja – to prowadziło do seksu? Czułam się
wtedy jak w transie, nasze usta były takie zsynchronizowane i instynktownie
moje ciało pragnęło więcej, ale nie chodziło o seks z nim!
Może to
potęgowało od pocałunku, ale to niedopowiedzenie, że zamierzałam uprawiać z
Harrym seks. Odwróciłam się od niego. Nagle uderzyła mnie myśl, że całkiem
możliwe, iż nieświadomie powodowałam u Harry’ego wiarę, że to zrobimy. Nie
mogliśmy. Nie mogłam po prostu stracić dziewictwa z moim porywaczem, prawda?
Nigdy nie mogłabym tego zrobić. To byłoby absurdalne, a nawet i szalone.
Uderzyło mnie to.
- Nie
zamierzaliśmy uprawiać seksu! – wyrwało mi się.
Niall
odwrócił się do mnie tak, jak zrobił to Louis, a potem Harry, który wyciągnął
rękę i położył ją na moim kolanie, uspokajając mnie.
- Nie
zamierzaliśmy uprawiać seksu – powtórzył spokojnie.
Kiwnęłam
gwałtownie głową w porozumieniu, czując niepokój na samą myśl o mnie
nieświadomie lub podświadomie chcącą seksu z Harrym.
- Ale ty… ty
ją wykorzystujesz! – stwierdził Niall, Louis zaś milczał.
Zmarszczyłam
brwi, pragnąc zaprotestować. Nie czułam się, jakby Harry mnie wykorzystywał. To
ja zaproponowałam pocałunek, to ja popchnęłam nas do przodu, to ja zrobiłam
pierwszy krok. To byłam ja, nie Harry. Harry nie zrobił nic złego. Odczuwałam
potrzebę bronienia go. Niall brzmiał, jakby Harry mnie krzywdził, a tak nie
było.
Nie myślałam
o Liamie albo tacie, gdy się całowaliśmy. Myślałam tylko o tym, jak dobre to
było, nasze usta zsynchronizowane ze sobą. Obecność Harry’ego była pomocna. To
jak moje ciało mu ulegało – bycie z Harrym w dziwny i pokrętny sposób naprawdę
mi pomagało i nie potrafiłam tego zrozumieć.
- Co ty,
kurwa, wiesz, Niall? Widziałeś tylko to! – krzyknął Harry.
Wydawał się
być oburzony na ten zarzut tak, jak ja byłam. Wiedziałam, jak to wyglądało, ale
Niall i Louis nie mogli zrozumieć sposobu, w jaki moje ciało odpowiadało ciele
Harry’ego.
To było
intensywne, przytłaczające, zapierające dech w piersi.
A ja to
kochałam.
- Spójrz na
nią, Harry! – wykrzyknął Niall. – Ona… wystarczy spojrzeć! Jest w połowie naga!
Porwałeś ją i jest prawie naga, kurwa! Co, do cholery?
Wyglądał,
jakby miał eksplodować, jakby wszystkie emocje wzięły górę. Wyglądał na
rozdrażnionego i złego, i to nie pozwalało mu zrozumieć naszych działań.
- Kurwa,
przestań, Niall! Sprawiasz, że czuje się niekomfortowo – warknął ze złością,
wstając, by górować nad Niallem.
Niall zrobił
krok do tyłu i oblizał usta tak samo, jak zawsze, gdy Harry jest zdenerwowany,
a następnie przesunął dłonią po włosach.
- To
niedorzeczne – powiedział cicho i obrócił głowę w moją stronę. – Chciałaś
uprawiać z nim seks?
Rozchyliłam
wargi, zszokowana pytaniem. Teraz na pewno czułam się niekomfortowo. Napięcie i
niepokój przeszły przez moją twarz, gdy patrzyłam na Nialla.
- Jezu,
Niall! – przerwał Louis.
- Możesz
się, kurwa, zamknąć, Niall?!
Zacisnęłam
mocno powieki, odczuwając pulsujący ból głowy, który rozpoczął się w wyniku
sporu. Nienawidziłam konfrontacji.
- To było
tylko pytanie!
- Cholernie
niedorzeczne pytanie!
- Choć
bardzo nietaktowne – wtrącił się Louis.
- Naprawdę
cholernie nietaktowne!
- Racja, ale
to wciąż jest złe!
- Pieprzę
wszystko, co związane z tobą! Nieważne, czy to jest złe czy nie! Dlaczego, do
diabła, cię to obchodzi?
- Bo jak
powiedziałem wcześniej, mam serce!
- Pierdol
się, Niall.
- Kurwa,
wiedziałem, że to się stanie.
Tego było
zbyt wiele.
Zostałam porwana.
Mój dziadek umarł.
Mojej mamie nie zależało.
Skrzywdziłam siebie.
Liam mną gardził.
Wiedziałam, czemu Liam mną gardził.
Jego tata nie żył.
Mój tata nie żył.
Wszystko się rozpadało.
Nic nie było razem w pierwszej kolejności.
Łzy spływały
mi po policzkach, zanim się zorientowałam. Klatka piersiowa drżała pod wpływem
mojego szlochu. To działo się znowu. Rozpadałam się od nowa. Czułam się tak
zagubiona i zdezorientowana, tak sfrustrowana i głęboko zasmucona. Czułam
mnóstwo emocji otaczających mnie i atakujących, podczas gdy nic nie mogłam
zrobić i jedynie obserwowałam, jak wszystko sypało się na moich oczach.
Tego było zbyt wiele.
I nie byłam
na tyle silna, by sobie z tym poradzić.
- Na Boga,
Niall, po prostu to, do kurwy nędzy, zostaw!
- Nie, nie
mogę tego zrobić! Tracę mój pieprzony umył, stojąc wokół tego, gdy to się
dzieje.
- Okej,
spójrz. Wszyscy się uspokójmy. To zaprowadzi nas donikąd.
- Lou ma
rację.
- Jak mogę
się, kurwa, uspokoić, kiedy Niall pierdoli o tym, jak zabierze Birdy z dala ode
mnie?!
- Ona nie
jest twoja, żebym mógł ją zabrać! I nigdy nie powiedziałem, że…
- Wszystko
było tak cholernie idealnie, te ostatnie kilka dni! Kto w ogóle powiedział, że
ona chce wrócić do „domu”?!
- Czy ty
się, kurwa, słyszysz?
- I co…
- PORWAŁEŚ
ją!
- Proszę,
przestańcie – wyszeptałam żałośnie.
Wydawało
się, że gdy mój głos został usłyszany wśród krzyków, przypomnieli sobie o mojej
obecności. Dopiero wtedy zdali sobie sprawę z faktu, że ja wciąż tam byłam,
niechętnie słuchając ich kłótni.
- Chcesz
wrócić do domu? – zapytał mnie Niall, tak nagle i śmiertelnie poważnie. Jego
oczy wpatrywały się w moje. Czułam wzrok każdej innej osoby w pomieszczeniu.
Byłam zamrożona; myśli wirowały mojej
głowie.
Czy chciałam
wrócić do domu, gdzie byłoby kwestionowane moje miejsce pobytu, tylko by moje
usta pozostały zamknięte? Wiedziałam, że tam, wszystko co Harry zrobił, będzie
sekretem, którego nie będę mogła powiedzieć mamie, policji czy komukolwiek
innemu. Czy chciałam wrócić do domu, w którym było tyle presji na mnie i
oczekiwań? Nie mogłam ich spełnić, nieważne jak bardzo bym próbowała. Nie
potrafiłam racjonalnie myśleć.
Czy chciałam
wrócić do mojego rzekomego domu, w którym nigdy nie byłam szczęśliwa?
Nie.
Czy chciałam
zostać z moim porywaczem w domu, który został obarczony ciężką prawdą
przynoszącą łzy w każdej chwili? Czy chciałam zostać w domu, w którym wszyscy
teraz walczyli, w domu pełnym złych wspomnień?
Do moich
oczu napłynęły łzy, pod nimi znajdowały się sińce, krople wody oblepiły rzęsy.
Wiedziałam, że wyglądałam na wyczerpaną. Byłam wyczerpana.
Przełknęłam
gulę rosnącą w gardle i odchrząknęłam, następnie słabym szeptem odpowiedziałam:
- Chcę tylko
zniknąć.
Niell
zamknął oczy w odpowiedzi na moją uczciwość. Poczułam ukłucie winy i żalu.
Zerknęłam na Harry’ego, który szczękę miał zaciśniętą. Wydawał być się zły i
smutny. Nie chciałam go skrzywdzić.
Rozchyliłam
wargi, by wypuścić jakieś przeprosiny.
- Nie mogę
dłużej siedzieć i na to patrzeć – powiedział Niall, zanim ja to zrobiłam.
Każdy z nas
zwrócił uwagę na blondyna, marszcząc brwi w zmieszaniu.
- Co ty, do
kurwy, mówisz, Niall? – warknął Harry.
Niall
westchnął, oblizał nerwowo usta i przeczesał dłonią włosy, rozdarty, czy
powinien odpowiedzieć czy jednak nie, myśląc o konsekwencjach.
- Ja i Lou sądzimy,
że będzie lepiej, jeśli… jeśli Birdy spędzi dzień lub dwa z nami…
Skrzywiłam
się lekko, nie biorąc od razu na poważnie sugestii Nialla. Byłam
zdezorientowana i ciekawa, dlaczego on i Louis myśleli, że zostawienie
Harry’ego – zostawienie go, gdy czułam się najsłabsza i najbardziej go
potrzebowałam – będzie dobrym pomysłem. Jak to pomoże? Dlaczego on to w ogóle
sugeruje? Jak to ma poprawić cokolwiek? I czemu oni się starają?
Louis
wiedział, że kiedy Harry wyjechał na dwa dni, ja zaczęłam się załamywać, a
myśli było zbyt wiele, bym mogła je opanować. Płakałam sama, spoglądając przez
okno, a potem zasypiałam z ramionami Louisa wokół mnie. Myślałam wtedy tylko,
jak bardzo nienawidzę Harry’ego za zostawienie mnie.
Odwróciłam
zmęczony wzrok ku Harry’emu. Mocno zaciskał szczękę, zmrużył ciemne oczy,
ciężko oddychał, co słyszałam i widziałam po jego klatce.
- Sądzisz co?
Głos
Harry’ego był cichy, prawie spokojny i opanowany, ale zdradzał go gniew. To
złudzenie było oczywiste dla każdego z nas. Uspokoiło mnie to, ponieważ
wiedziałam, że Harry nie pozwoliłby im mnie zabrać, ale jednocześnie się
martwiłam, bo Harry nie był sobą, gdy był zły. Wściekłość płynęła w jego żyłach.
Choć wciąż nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego czułam się tak przed wyjazdem
Harry’ego, gdyby wtedy to zaproponowali, skorzystałabym z okazji. Lubiłam
zarówno Nialla jak i Louisa.
A jednak,
pomysł, za który wcześniej byłabym wdzięczna, teraz nie zadowalał mnie nawet w
najmniejszym stopniu. Zostawienie Harry’ego samego, a mnie z jego przyjaciółmi,
przyprawiało mnie o dolegliwości, których nie byłam w stanie wytłumaczyć. Nie
podobało mi się to. Nie podobało mi się, jak zależna czułam się od mojego
porywacza, ale bez względu na to, jak nie doceniałam tych uczuć, nie
zamierzałam ich teraz zmieniać.
Czułam się
jeszcze bardziej stracona niż jak zwykle bez obecności Harry’ego.
Pociągnęłam
nosa, wycierając łzy.
- Spójrz,
tylko… tylko dzień, może dwa. Myślimy, że to będzie dobre, trochę czasu osobno…
dobre dla Birdy. Po prostu chcemy tego, co dla niej najlepsze… najlepsze dla
was obu – tłumaczył się Niall.
- A skąd,
kurwa, możesz wiedzieć, co jest dla niej najlepsze?! – Harry odpowiedział złością,
wyglądając na oburzonego.
- Ona…
dopiero dowiedziała się, że jej ojciec, który jest też ojcem Liama, nie żyje,
bo popełnił samobójstwo, a potem widzimy was, prawie nagich całujących się na
kanapie! – krzyknął Niall. – Już nie wspominając o fakcie, że ją porwałeś! Nie
widzisz, jak złe to jest?!
Oczy
Harry’ego drastycznie się zwęziły, wpatrywał się w Nialla z gniewem i
wściekłością.
- Pójdzie z
tobą po moim trupie. Nie dbam, czy to
godzina czy dwa dni. Ona zostaje tutaj
– warknął z okrutnym uśmiechem przyklejonym do twarzy, prawie sugerującym
humor. Tak naprawdę była to jedynie rozrywka dla Harry’ego. Niall naprawdę
wierzył, że może go przekonać.
Nikt nie
pytał mnie o zdanie.
- To tylko
dwa dni! – wykrzyknął rozpaczliwie. – Dwa dni! Daj wam trochę czasu od siebie!
Harry się
roześmiał.
- Świetny
plan! Cholernie świetny plan, Niall. Co ty, do kurwy nędzy, chcesz osiągnąć,
co?
- Może to
sprawi, że poczuję się trochę lepiej – mruknął bardziej do siebie niż
kogokolwiek innego. – Nienawidzę tego. Nigdy się z tym nie zgadzałem i teraz
Liam spuścił tę pieprzoną bombę – wziął głęboki wdech, oblizując wargi po raz
kolejny – cała ta popierdolona sprawa miesza mi w głowie. Okej? Może będzie
lepiej.
Harry pchnął
Nialla na ścianę. Zacisnął pięści na jego koszulce, podnosząc jego ciało, zanim
go uderzył. Niall syknął, rękoma naciskając na klatkę piersiową Harry’ego, by
się uwolnić, ale Harry kipiał ze złości, a kiedy Harry kipi ze złości, to jest
bardzo trudne.
- Wyjaśnijmy
jedną rzecz, kurwa – ryknął wściekły. – Ona jest moja, jasne? Moja. Jeśli myślisz, że możesz cokolwiek z nią robić,
posiekam ci, kurwa, jaja. I to nie jest groźba. To pieprzona obietnica.
- Do
cholery, Harry! – krzyknął Louis, odciągnął go od Nialla i stworzył między nimi
mały dystans. Pokręcił rozczarowany głową. – To już drugi raz w ciągu dwóch
pieprzonych dni, kiedy stajesz przeciwko przyjaciołom, najpierw Liam, a teraz
Niall, który po prostu się martwi. Nie tylko o Birdy, ale i o ciebie. Więc się
zamknij i posłuchaj, zanim ja, kurwa, posiekam twoje jaja.
Moje
policzki były mokre od łez, a wargi rozchylone w szoku. Nie byłam jeszcze
świadkiem tej strony Louisa, teraz zrobił na mnie wrażenie, bo Harry zamilkł;
jego ciało wciąż było napięte, ale nie próbował rzucić się do przodu.
I na
wspomnienie, że Niall jest jego przyjacielem, przysięgam, że poczuł wyrzuty
sumienia, zaś na jego twarzy przemknęła mała iskierka wstydu, zanim na nowo wyzbył
się wszelkich emocji. Zacisnął mocno szczękę, usta zamknął.
- Spójrz.
Wiem, że to ostatnia rzecz, jakiej, kurwa, chcesz, ale coś jest naprawdę nie
tak z głową Nialla, z naszymi głowami. Zgodziliśmy się utrzymać to między nami.
Łamiemy tu prawo, stary. To serio popieprzone, ale przynajmniej możesz pozwolić
nam zrobić tę jedną rzecz. Może to pomoże z wyrzutami Nialla, a może nie,
jednak powinieneś nam na to pozwolić, bo to nie tylko dla twojego dobra, to też
dla dobra Birdy. A na tym ci zależy, prawda?
Nie wiem,
czy kiedykolwiek widziałam Harry’ego tak rozdartego, zdezorientowanego i
niezadowolonego z tego, co ma zrobić. Boczył się. Na jego twarzy było to dość
widoczne; zastanawiał się, jaki ruch powinien wykonać, choć nie sądzę, żeby
miał jakikolwiek wybór.
Potulnie
skinął głową w odpowiedzi.
Jeśli Niall
był tak zamieszany w całej tej sytuacji, jak twierdził Louis, i podjął tak
drastyczne środki, aby oczyścić swoje sumienie, jeśli Harry nie pozwoliłby im
mnie zabrać – jaki wybór miał?
Unikałam
wzroku Nialla, który wpatrywał się tylko we mnie. Hary i Louis patrzyli w
podłogę. Czułam się zagubiona, wydawało się, jakby Niallowi zależało zbyt
bardzo, ledwo go znałam. To, co zrobił Harry, było złe; porwanie mnie było złe
i każdy z nas może to potwierdzić, ale nigdy nie myślałam, że Niall będzie tak
skruszony, by zdradzić swojego najlepszego przyjaciela dla mnie spośród
wszystkich ludzi.
Nie
wiedziałam, jak się czułam z tą sytuacją, po prostu czekałam na werdykt
Harry’ego.
- Dobrze,
więc jeśli na tym ci zależy, to możesz nam zaufać, tak? – kontynuował Louis. –
Tylko dwa dni. Zaledwie dwa jebane dni, stary.
Harry
przełknął ślinę.
- Okej –
wychrypiał.
Louis
odetchnął z ulgą, a ja nie zerknęłam na Niall, by zobaczyć, jak się czuje.
- Ale
przysięgam na pieprzonego Boga, jeśli cokolwiek jej się stanie…
- Będzie
dobrze, Hazz – obiecał Louis, z małym uśmiechem na twarzy. – Prawda, Birdy?
I wtedy
uwaga wszystkich skupiła się na mnie. Zamarłam pod ich spojrzeniem, oddech
uwiązł mi w gardle. Co spodziewał się usłyszeć? Spodziewał się, że będę kiwać
głową z uśmiechem, zadowolona z ucieczki od mojego porywacza choć na chwilę,
ale nie mogłam zrobić czegoś takiego.
- Ja…
Przygryzłam
nerwowo wargę, nie rozumiejąc, dlaczego chciałam pokręcić głowa w proteście.
Lubiłam zarówna Nialla jak i Louisa, ale czułam niewytłumaczalne pragnienie, by
pozostać przy Harrym. Nie wiedziałam czemu.
- Muszę? –
zapytałam, opierając się na tęsknocie, by zacząć płakać.
Moja dolna
warga zaczęła drżeć żałośnie, oczy wypełniły się łzami. Czułam się sama, tak
wrażliwa i nieśmiała, chciałam zostać z Harrym, ponieważ kiedy z nim byłam,
czułam się bezpiecznie. Czułam się bezpiecznie i komfortowo. Nie chciałam żyć w
obcym domu, nieważne czy miał to być dzień czy dwa, potrzebowałam
bezpieczeństwa, które Harry mógł mi zaoferować.
Harry od
razu przeszedł przez pokój i wziął mnie w ramiona.
- Nie –
powiedział stanowczo. – Nie musisz.
Pozwoliłam sobie
pogrążyć się w jego uścisku, wdychając znajomy zapach i odwzajemniłam gest.
- Tak –
odezwał się nagle Niall, a ja nieśmiało wyjrzałam zza Harry’ego i zobaczyłam,
jak kręci głową w proteście. Oblizał wargi, cały czas ruszając głową. – To będzie
dla ciebie dobre – mruknął szczerze, lecz nie byłam przekonana.
- Jeśli nie
chce, to nie musi, kurwa – warknął Harry, zabrał ręce z mojego ciała, po czym
odwrócił się twarzą do Nialla. Patrzył na niego i czekał, aż coś powie, ale on się
nie odezwał, zdeterminowany zapewniając, że się nie wycofa. – Ona jest moja.
- To tylko
na dzień lub dwa – przemówił Louis; jego głos był tym razem spokojniejszy. Nie byłam
pewna, czy powiedział to do mnie, do Harry’ego czy do obu z nas.
~*~
Stałam za
drzwiami, słuchając wędrówki Harry’ego.
- Upewnij
się, że będzie z dala od ostrych przedmiotów, okej? Nie chcę, żeby miała
jakąkolwiek pieprzoną szansę, nawet jeśli zrobiła to tylko raz. Ufam ci, Louis,
bo wierz mi, nie jestem z tego zadowolony. Po prostu bądź pewien, że jest z nią
dobrze i nie zostawiaj jej samej zbyt długo. Jeśli coś się stanie, kurwa, zadzwoń
do mnie, bo gdy wróci i coś będzie nie tak, będzie niemiło.
Uśmiechnęłam
się smutno, słysząc, jak się troszczy i stara się mną opiekować. Chwyciłam torbę
z rzeczami i weszłam do środka, przerywając rozmowę.
- Jestem
gotowa – wymamrotałam cicho.
Harry odwzajemnił
mój mały, smutny uśmiech, a ja odrzuciłam torbę na podłogę, idąc do niego. Nie kwestionując
mojego zachowania, po prostu owinęłam wokół niego ramiona, wtuliłam twarz w
jego pierś i westchnęłam, wdychając jego zapach i czując się bezpiecznie i
komfortowo w jego objęciach.
- Daj nam
minutę, okej?
Przylgnęłam do
niego na chwilę, delektując się tym czasem. Podobało mi się ciepło, które
promieniowało od jego ciała, i znajomy zapach. Przytulił mnie mocniej.
Uściski Harry’ego
nigdy nie były słabe. Nasze ciała się dotykały, znajdywałam schronienie w jego
ramionach owiniętych wokół mojej talii, a czasem chował moją głowę pod swoją
brodę w geście, który mnie nie pocieszał ani nie zapewniał komfortu.
To dziwne,
jak łatwo moje ciało współpracowało z dotykiem Harry’ego.
- Już?
Głos Nialla
był uprzejmy, ale nadal czułam, że moje brwi są ściągnięte w proteście
przeciwko jego próbie rozdzielenia nas. Chciałam trzymać go dłużej.
- Nie –
odpowiedział Harry, który z ogromną niechęcią się odsunął, co ja powtórzyłam. Lekko
się do mnie uśmiechnął, założył mi płaszcz i się pochylił, zapinając guziki. Nie
protestowałam. Milczałam, z dużym uśmiechem patrząc, jak jego palce przepychały
guziki przez otwory. Gdy skończył, starał się uśmiechnąć, ale widziałam, z
jakim przymusem to robi.
- Bądź
grzeczną dziewczynką, dobrze?
Pochylił się,
kiedy posłusznie skinęłam głową, i pocałował czubek mojego nosa, powodując u
mnie cichy chichot. Powtórzył to na nosie, później policzkach, czole i na końcu
jego usta zetknęły się z moimi.
To było
proste i słodkie, i tak inne od naszych wcześniejszych powolnych i zmysłowych
pocałunków. Szeroko się uśmiechnęłam, gdy Harry się cofnął.
- Wszystko
gotowe? – zapytał głośno Louis, kiedy my wpatrywaliśmy się w siebie z
uśmiechami na twarzach.
Skrzywiłam się
trochę i pokiwałam głową. Z westchnieniem podniosłam torbę, a potem bez słowa
zbliżyłam się do niego i pocałowałam w policzek. Stałam tak, patrząc na niego, a
następnie opuściłam dom, straciwszy jego loki z oczu.
__________________
Nie mam czasu czekać na te 50 komentarzy. Brawo dla tych, którzy myśleli, że to Niall! Swoją drogą, zdaje mi się, czy Niall leci na naszą Birdy?
Z tego co wiem, kolejny rozdział będzie chyba 24, ale i tak już teraz: WESOŁYCH ŚWIĄT! Czy tylko ja ich nie czuję? Jak zwykle zresztą. Jak przygotowania? Posprzątane? Zakupy porobione? Prezenty wybrane? :)
Enjoy. x
Zostaw po sobie komentarz.
Możesz również wyrazić swoje zdanie na twitterze z hashtagiem #LittleBirdPL.
Jakie ten rozdział jest sweet no może nie to że Lou i Niall wszystko przerwali :P No i ta kłutnia Birdy wracaj do Harrego ! Rozdział jest zajebisty jak go czytałam to płakałam śmiałam się. Byłam zła szczęśliwa i zakłopotana, i było mi żal mojej Birdy :'( I według mnie Niall Leci na Birdy (kto by nie leciał ?) WESOŁYCH ŚWIĄT dla cb. Tak posprzątane, zakupy zrobione i zapomniałam o prezentach (jak zwykle zresztą :P) nie mogę się doczekać nn i wigili :) Miłego i do następnego.
OdpowiedzUsuńKocham Karolina :)
Boże jestem zakochana to jest tak wspaniałe że Hakuna Matata nie wyrobie ! <3
OdpowiedzUsuńKuźwa Niall! Co z nimi nie tak? Świetny xx
OdpowiedzUsuńA może to dobrze że Lou i Niall im przerwali. Bo gdyby nie oni to Birdy zrobiłaby coś czego nie chciała (chyba wiecie o czym mówię) a później miałaby jeszcze większe rozterki.
OdpowiedzUsuńŚwiąt również nie czuję ale mimo wszystko się na nie cieszę! :) Wesołych wszystkim życzę! :*
nie mogę się doczekać następnego <33
OdpowiedzUsuńRozdzial super na jej miejscu zrobila bym sobie cos specjalnie zeby szybciej wrocic i zeby kiedys nie powtorzyla sie taka sytuacja . Xx
OdpowiedzUsuńkocham
OdpowiedzUsuńCiekawie . Birdy trochę za dużo płacze .
OdpowiedzUsuńDobrze, że od siebie odpoczną.
Czekam na następny :)
Na zaś, gdyby miało nie być rozdziału 24
Wesołych Świąt!
Moim zdaniem dobrze jej to zrobi.Trochę za bardzo uzależniła się od Harrego, może w jakimś stopniu ustabilizuje emocje :) czekam na następny, będzie ciekawie :D
OdpowiedzUsuńJezuu Niall! Serioo cała ta sytuacja jest jakas podejrzana Xd i co niby to da jak ona zostawi Harrego samego hee
OdpowiedzUsuńDziekuje za tlumaczenie! <3
J.
Cudowny rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńSzkoda ze Birdy dalej cierpi,ale moze dobrze im zrobi ta przerwa
Mi tez wydaje się ze Niall czuje cos do Birdy, przeciez ona jest urocza
Na swieta już prawie wszystko przygotowane,ale tez ich nie czuje, dopiero w wigillie bedzie ten swiateczny czas :D
Wesolych swiat dla wszystkich <3
I dzieke nie czekalas na 50 kom. Bo chyba ja tez bym nie wytrzymala :*
Kocham Cie <3
Wesołych! choć w sumie nie czuć zbytnio tych świąt....
OdpowiedzUsuńAle słodki rozdział *_* czekam na next!
No co on zrobił?!?!? Oficjalnie nie lubię Nialla. No weźcie ją od niego :(((
OdpowiedzUsuńpłacze:( najcudowniejsze
OdpowiedzUsuń:9 czuję się tak jakby miła już tam nie wrócić dziwne...
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńSUPER !! Czekam na następny ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział x / Emily
OdpowiedzUsuńnajcudowniejsze
OdpowiedzUsuńMi rowniez sie wydaje, ze Nialla ciagnie do Birdy. Lepiej niech sobie chlopak nadziei nie robi ;p
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial! xx
Czekam na nexta x
Pozdrawiam, @droowseex
Mega *-*
OdpowiedzUsuńjezu kocham cieeeeeeee
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałam odpowiedzieć Niallowi w imieniu Birdy głośne "nie" Tak to co zrobił Harry było złe, ale Niall też nie zachował się super wzorowo. Myślałam, że wybuchnę, gdy oni się tak kłócili i nawet nie zapytali co na ten temat sądzi Birdy. I ja też mam wrażenie, że ten blond debil czuję do Birdy mięte, ale Birdy nie (YOOHU!)
OdpowiedzUsuńPo za tym czy Louis i Niall są do kurwy ślepi? Birdy kleiła się do Harry'ego, a oni morde drą, że Harry ją wykorzystuję. No kurwa, nie popisali się.
Jeśli kolejny rozdział faktycznie 24 to do jutra xx
Przecież to widać, że Niall na nią leci. Ewidentnie. W sumie to cieszę się, że Birdy jednak pojechała do chłopaków. Cieszyłabym się jak, by teraz był rozdział z perspektgwy Harry'ego.
OdpowiedzUsuńRozdział boski
OdpowiedzUsuńI co do Nialla chyba się w niej serio podkochuje haha xx
omg nie
OdpowiedzUsuńja to kocham
Dobrze im to zrobi :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt kochani! :*
Jej Niall chyba faktycznie leci na Birdy ale ona jest tylko Harry 'ego wiec jest git :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;3
<3 jejku
OdpowiedzUsuńKochane :*
OdpowiedzUsuńwesolych <3
OdpowiedzUsuńrozdzial perfect
Hmm... co Niall kombinuje? Serio się w niej podkochuje? O.o
OdpowiedzUsuńno...no... co się będzie dział jak ich rozdzielą choćby na te dwa dni? :O
Czy Birdy znowu zapragnie wolności, ucieczki od Harry'ego?!
czekam na nexta ♥
~Zoltrina
O kurwa mega rozdzial :o czekam nn
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na nst
OdpowiedzUsuńPiękny :))
OdpowiedzUsuńZaczelam wczoraj 1 rozdział, dzisiaj skonczylam ten... Kocham takie zajęcia w święta:)
OdpowiedzUsuńPerff!
OdpowiedzUsuńkurw
OdpowiedzUsuńn ajlepsze na swiecie :)
Perfect!
OdpowiedzUsuńCiekawe ile Harry wytrzyma bez Birdy... i 100% że podoba się ona Niall'owi ;)
OdpowiedzUsuńKiedy next? :/
OdpowiedzUsuńW Sylwestra :)
UsuńTak długo :(
Usuń:) super
OdpowiedzUsuńumieram!
OdpowiedzUsuńkocham to ff <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥ W końcu się coś zaczyna dziać poważnego!
OdpowiedzUsuńteeesknie <3
OdpowiedzUsuńBirdy (cóż nowość) znowu płacze.. o Chrystusie
OdpowiedzUsuń