Dłubałam
bez celu w swojej kanapce, rwąc kawałki chleba i szynki i pozwalając umysłowi
na wędrówkę. Nawet nie fatygowałam się z napełnieniem mojego żołądka, kiedy
myśli swobodnie dryfowały w głowie. Harry usiadł obok, a jego oczy przykleiły
się do mnie, ale byłam ledwo świadoma jego ciężkiego spojrzenia, przez zbyt
skonsumowany wewnętrzny zamęt. Rozpaczliwie pragnęłam wyłączyć swój mózg, aby
wszystkie myśli zniknęły; chciałam pozbyć się z mojego umysłu domu, Harry’ego,
ucieczki, więzienia, uczelni i rodziców.
Miałam
wrażenie, że moje obawy zjadały mnie.
-
O czym myślisz?
Milczałam
przez kilka chwil, a mój wzrok skupiał się jedynie na kanapce, zanim
przeniosłam go na chłopaka.
-
O wszystkim – odpowiedziałam szczerze.
-
Ludzki umysł jest śmiertelną pułapką. Nie chcesz pójść dalej niż myślenie o
niczym.
Skinęłam
w milczeniu głową, zdając sobie sprawę ile prawdy było w jego słowach. Chciałam
pozbyć się wszystkiego z mojego mózgu wraz ze znużeniem i niepokojem; wiedząc,
że przepędziłabym swoje własne zdrowie psychiczne, jeśli dalej pracowałby on
tak ciężko. Otworzyłam usta, żeby powiedzieć, że ma rację i może zobaczyłby jak
dużą krzywdę robi trzymając mnie tutaj dla niezliczonych powodów; może zdałby
sobie sprawę, że pomimo składanych obietnic kilka minut temu, że nigdy mnie nie
skrzywdzi, – a może jego pięści albo ręce skontaktowałyby
się z moim ciałem.
Ale
wtedy zadzwonił telefon Harry’ego, choć i tak nie miałam na tyle zaufania, żeby
powiedzieć mu prawdę. Zostawił resztki kanapki na kanapie i wyjął go z
kieszeni, sprawdzając, kto dzwonił, zanim udzielił odpowiedzi, już szedł przez
pokój, aby znaleźć się w kuchni.
Mogłam
trochę usłyszeć jego głos, ale nie rozumiałam, co mówił. Chwilę zastanawiałam
się, z kim rozmawiał, Harry miał rodzinę i przyjaciół jak większość? Czy miał
kochającą rodzinę, ludzi, którzy troszczyli się o niego, ludzi, którzy go
kochali? Zastanawiałam się czy miał logiczny powód, dla którego mnie porwał,
gdyby to było dla niego normalna sytuacja.
Jęk
frustracji opuścił moje usta, zatapiając się w miękkiej skórze, wewnętrznie
przeklinając na potrzebę mojego umysłu do ciągłego myślenia i mojej naturalnej
ciekawości, aż mój mózg naprawdę się zmęczył. Dlaczego nie ma takiego przełącznika,
dzięki któremu mogłabym go po prostu wyłączyć? Żałosny
pomysł.
-
Mój przyjaciel chciałby cię poznać.
Spojrzałam
w górę i nawet nie zdałam sobie sprawy, a patrzyłam na Harry’ego kiedy wrócił.
-
Kiedy? – Zapytałam cicho .
-
Dzisiaj.
-
Och.
-
Polubisz go, on jest naprawdę zabawny – poinformował, choć to mnie nie
uspokoiło, kiedy wyobraziłam sobie stwierdzenie Harry’ego, zabawnie różniące
się od mojego.
-
Kiedy przyjdzie?
-
Nie wiem, myślę, że za niedługo – schował z powrotem bezpiecznie telefon do
kieszeni i wziął swoją oraz moją podrobioną kanapkę. Oboje wiedzieliśmy, że nie
będę jeść połamanych resztek.
Znów
ruszył w kierunku kuchni, ale zanim tam wszedł, odwrócił się w moim kierunku.
-
Och i, Birdy, nie myśl, że on o niczym nie wie, ponieważ wie wszystko.
~*~
Nudziłam
się. W rzeczywistości to było niedopowiedzenie roku, ponieważ myślałam, że
wychodziłam z własnego umysłu przez nudę, co było tak intensywne, że chciałam
płakać, aby mieć coś do roboty. Byłam na kanapie w salonie, bywałam tam już tak
często, że miałam przydzielone swoje własne miejsce.
Nie
miałam pojęcia, co właśnie oglądałam, Harry wybrał pogram, a następnie wyszedł;
poszedł na górę, pozostawiając mnie w samotności i bez energii, aby zmienić
kanał.
Wydałam
z siebie jęk frustracji, przechodząc z kanapy na podłogę i położyłam się na
zimnych laminowanych panelach; ciało niechlujnie się na nich rozłożyło,
pogrążając się w litości o samą siebie. Nie miałam żadnej książki do czytania,
żadnego przyzwoitego telewizora, żadnego komputera, żadnego długopisu i kartki,
żadnego płótna i farby, żadnej wolności do wyjścia na zewnątrz, czy
czegokolwiek, co mi by się podobało. W domu przynajmniej zawsze miałam jakieś
zajęcie i pracę, wykonywaną z własnej woli oraz coś, co mnie naprawdę
zadowalało, nawet, jeśli to były niekończące się równania matematyczne, które
sprawiały, że miałam ochotę zawinąć się w kłębek i zacząć płakać. Mimo to mój
umysł zawsze był zajęty – może przedmiotem czystego zła, ale nigdy nie leżałam
na podłodze z odsłoniętym niepokojem.
-
Birdy… Co robisz na podłodze?
Spojrzałam
z trudnością w górę, przez moją pozycję, aby znaleźć Harry’ego i nieznaną mi
osobę, stojących w drzwiach; byłam zbyt pochłonięta wewnętrznymi zawirowaniami,
że nawet nie usłyszałam pukania do drzwi i nie zauważyłam ich obojgu w drzwiach.
-
Ja-uhm, nudzę się – mruknęłam, przenosząc się do pozycji siedzącej. Harry
zmarszczył brwi w cichym zamieszaniu, natomiast nieznajomy chłopak uśmiechnął
się i ruszył w moją stronę z wyciągniętą ręką.
-
Rozumiem. Przecież Harry jest najzabawniejszą osobą na świecie – jego uśmiech
był pocieszający, ton radosny, ogółem był wysoki, co kontrastowało z jego
wyglądem. Zaoferowałam mu mały uśmiech, kiedy ścisnęłam jego rękę i pozwoliłam
pomóc sobie we wstaniu.
Definitywnie
był starszy od Harry’ego, ale może tylko o kilka lat; coś około początku
dwudziestki. Miał brązowe włosy, ułożone do góry i jaskrawoniebieskie oczy.
-
Jestem Louis – powiedział, kiedy już stałam.
-
Birdy – odpowiedziałam cichutko, z towarzyszącym małym uśmiechem, będący niczym
w porównaniu z jego, rozjaśniającym ciepłą postawę.
-
Harry! – Zawołał nagle, przez co niechętnie odskoczyłam. Jego głowa odwróciła
się w kierunku kręcono włosego, młodszego chłopaka.
-
Co?
-
Chcę porozmawiać z Birdy, wiesz, bez twoich wścibskich oczu – Harry w
odpowiedzi zmarszczył brwi, otwierając usta, bez zwątpienia, aby się na to nie
zgodzić i zacząć sprzeczać, ale Louis przerwał mu, zabierając jakąkolwiek
szansę – Boże, Harry, daj dziewczynie trochę przestrzeni do oddychania – humor
był mocno zakorzeniony w jego głosie, i nawet znając go od dwóch minut, wiem,
co Harry miał na myśli, mówiąc, że jest zabawny. Miał naturalną ciepłą aurę
wokół siebie, coś, czego Harry nie posiadał. Przygryzłam swoją wargę, ale nawet
to nie mogło powstrzymać chichotu na słowa Louisa i wyrazu twarzy Harry’ego.
-
Wyrzucasz mnie z własnego domu?
-
Technicznie nie, tylko na górę – uśmiechnął się – to jakiś problem? – odparł
Louis, wciąż bezczelnie się uśmiechając, gdy uniósł szyderczo brwi z humorem.
Harry
spoglądał to na mnie, to na Louisa, a następnie, jakby kończąc debatę w swojej
głowie, prychnął.
-
Dobra.
Walczyłam
ze wzrastającym pragnieniem do uśmiechu, kiedy Harry niechętnie zostawił mnie i
Louisa samych. On praktycznie zanurkował w kanapie, a ja chciałam znaleźć w
sobie chęć do uśmiechu, kiedy widziałam, jaki był wesoły i pogodny, co się o
mnie ocierało i bardzo irytowało. Poklepał miejsce obok siebie, a ja nieśmiało
dołączyłam do niego.
-
Harry… nie zrobił tego, prawda? – wskazał oczami na opatrzoną ranę na głowie i
zabandażowaną rękę, niepewnie się wpatrując, był pełen wątpliwości; cały humor,
który pokrywał wcześniej jego ton uleciał, ale wciąż pozostał miękki.
-
N-nie – potrząsnęłam głową – Ja... uh, przewróciłam lampę. – Kiedy słowa
opuściły moje usta, zdałam sobie sprawę jak śmiesznie to brzmiało i poczułam,
że moje policzki zaczynają robić się cieplejsze. – To znaczy... z szafki, przy
łóżku, on... um, miał tam lampę .
Skinął
głową, a ja zaczęłam się zastanawiać, dlaczego to była pierwsza rzecz, o którą
zapytał, podczas nieobecności Harry’ego. Byłam pełna wątpliwości, kiedy
rozważałam możliwości.
-
Czy on… no wiesz... uderzył wcześniej kiedykolwiek dziewczynę? – mój głos był
cienki, wyrażający swój niepokój zarówno w pytaniu jak i odpowiedzi.
-
Nie. Nie! Boże, nie. Chciałem tylko sprawdzić czy twoja wersja zdarzeń jest
taka sama jak Harry’ego, on by nigdy tego nie zrobił. Nie chciałby.
Louis
wydawał się być naprawdę przerażony na myśl o tym, że Harry może uderzyć jakąś
dziewczynę i zaczęłam się zastanawiać czy reakcja Harry’ego wyglądałaby
podobnie. Skinęłam nieznacznie głową i zatraciliśmy się w milczeniu.
-
On nie jest złym człowiekiem, Birdy. Naprawdę nie jest.
Patrzyłam
na swoje kolana, dłońmi bawiąc się rękawami, ponieważ poczułam się nieswojo.
Zakładałam, że Louis był bardzo bliskim przyjacielem Harry’ego; oczywiście
zdawał sobie sprawę, że wiedziałam, iż jego opinie będą stronnicze.
Zastanawiałam się, czy chciał, żebym odpowiedziała, ale moje usta pozostały
zamknięte.
-
Harry robił wiele złych rzeczy, zapewne popełnił więcej błędów niż przeciętny
człowiek. Wybierał złe decyzje i nie zamierzam kłamać, że Harry jest idealny, a
cała ta sprawa jest w porządku – nawet nie zamierzam ci się narzucać, żebyś
uważała, że to jest okej.
Siedziałam
cicho, zastanawiając się, do czego chce dojść.
Westchnął.
-
Harry był w złym miejscu przez naprawdę długi czas. Nie chcę mówić zbyt wiele,
jestem pewien, że on to zrobi, kiedy będzie gotowy; ale w zasadzie zadawał się
z naprawdę złymi ludźmi i nie mówię tutaj o dresiarzach, którzy kradną piwo z
Tesco, tylko naprawdę złych ludziach.
Zmarszczyłam
czoło i otworzyłam szeroko oczy, kiedy poczułam falę strachu spowodowaną przez
siebie, kiedy spotkałam wzrok Louisa.
-
Czy… on jest w gangu? – Zapytałam, a ciekawość zaczynała brać nade mną górę .
Louis
potrząsnął swoją głową.
-
Nie, ale angażował się w swoją niezależną część. To nie dostało się tak daleko,
że do jakiegoś dołączył, ale myślę, że gdyby chciał to, by to zrobił. Robił
różne złe rzeczy; czasami gniew bierze nad nim górę, wiesz? Ale on jest dobrym
człowiekiem, tylko nie każdy to widzi.
Nie
wiedziałam, co Louis próbował zrobić. Próbował sprawić, że poczuję się
bezpiecznej w obecności jego najlepszego przyjaciela, mówiąc mi ile złych
rzeczy zrobił i że to nie jest tajemnica, że tyle razy wybrał złe decyzje?
Uderzył mnie strach, ale w tym samym czasie zaczęłam się zastanawiać, co
sprawiło, że Harry wybrał tyle złych ścieżek, dlaczego zawsze źle wybierał. A
potem poczułam niezaprzeczalne uczucie sympatii i empatii oraz znalazłam
odrobinę żalu w stosunku do Harry’ego. Może uczynił to i porwał mnie z powodu
pustki w swoim życiu, a ja miałam ją zapełnić; może chciał kogoś, kto
zobaczyłby w nim dobro.
-
Okej, może nie ująłem tego w najlepszy sposób, ale to, co próbuję ci powiedzieć, to to, że Harry jest dobrym człowiekiem. Nie pozwoliłbym mu tego zrobić, gdybym
wiedział, że to wszystko jest w złym zamiarze. Nie pozwoliłbym mu zdecydować
się na to. Ale on naprawdę troszczy się o ciebie, Birdy. Wszystko, co chce
robić, to dbać
o ciebie.
awww ;3 bardzo fajny ten rozdział ;3 taki troszkę smutny, jak dla mnie ;) ciekawe w co kiedyś był "zamieszany" Harry, mam nadzieję,że wkrótce się dowiem :)
OdpowiedzUsuńa Louis jak zwykle radosny i czarujący :D grrrr ^^
@sluumberr
Boże. Jak zawsze cudowny rozdział. Przepiękny i te słowa Louisa na końcu "Wszystko co chce robić, to dbać o ciebie" Ojejciu. Najlepszy.
OdpowiedzUsuńJak masz ochotę wpadaj do mnie.
swltb-fan-fiction.blogspot.com
No nie wierze. Louis jest super, już go kocham!
OdpowiedzUsuńA co Harry takiego robił? I dlaczego chce dbać o Birdy?
Pozdrawiam,
@ilypena
Boże to jest takie fajne kjvcjlagdcuolc całkiem różni się od 'typowych' fanfików i dlatego moim zdaniem jest wyjątkowy, czekam na kolejne rozdziały i powodzenia w tłumaczeniu xx
OdpowiedzUsuń@Viktoriannaaa
ooo slodki jezu tooo jest takie fhjbvjfd <3 kocham was dziewczynki
OdpowiedzUsuńTo jest takie awwwwww <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńsiema Lou, przyjacielu! XD
OdpowiedzUsuńsupi rozdział, czekam na sześć :)
@hollywoodhello
po prostu idealny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Lou taki kochany :D @TediBetii
OdpowiedzUsuńZa tym wszystkim kryje się tajemnica którą chce poznać :D
OdpowiedzUsuńrozdział perfect! Xx
Chyba ulubiony jak do tej pory rozdział. Jest wspaniały. Ta dziewczyna ma ogromny talent, a ty cudnie tłumaczyła. Xeksm na następny rozdział @iloveirlandNH
OdpowiedzUsuńChyba ulubiony jak do tej pory rozdział. Jest wspaniały. Ta dziewczyna ma ogromny talent, a ty cudnie tłumaczyła. Xeksm na następny rozdział @iloveirlandNH
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńSuper,Louis taki kochany,chce jej troche przyblizyc harrego, zastanawiam się ,jak pewnie wszyscy o co chodzilo louisowi o tych zlych ludziach,w co byl zamieszany, dobrze ze nigdy nie uderzyl dziewczyny i ze birdy się bardziej uspokoila gdy sie o tym dowiedziala, a to ze on chce o nia dbac ,to jest takie aWwwww , kochane :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji tutaj: http://firstforbiddenlove.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuńŚwietne awww... już kocham to ff czekam na kolejne rozdziały xx. @crazy_blob
OdpowiedzUsuńOmg zakochałam się w tym ff 💓 genialne
OdpowiedzUsuńKocham Was dziewczyny, że je tłumaczycie
Czekam na nn
@grandexlly
awwwwwww *-*
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ff i czekam na więcej <3
To takie 'wciągające'. xd
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną część. :3
Lou jest taki strasznie słodki. Wzbudził moją ogromną sympatię, naprawdę. Wydaje się być takim jedynym promieniem słońca dla Birdy, to naprawdę fajne ; >
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Harry będzie zazdrosny ...? ; >
No nic, czekam na nexta
xx
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuń