Son

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 3 - Słowo wywołujące wymioty

Nie protestowałam, kiedy Harry uniósł moje drobne ciało w swoje ramiona, wiedząc, że zmagania byłyby daremne i bezcelowe; czułam przez to tylko większe zmęczenie, tracąc resztki energii. Byłam trzymana w jego ramionach w ślubnym stylu; bezpiecznie i ciasno w jego uścisku.
Siorbnęłam, kiedy niósł mnie, oglądając moją obandażowaną rękę, która leżała na kolanach, a ja po raz kolejny patrzyłam pod siebie, upewniając się, że moje oczy nie napotkają Harry’ego. Chciałam wypchnąć z moich ust pytanie, powtórzyć je i zapytać, dlaczego nie udzielił mi odpowiedzi, ale wiedziałam, że lepiej nie być natrętnym w stosunku do kogoś, kogo się obawiałam, bez względu na to, nie mogłam się wyprzeć mojej ciekawości, choć czułam rozpatrywanie, ale nie uczyniłam tego, bojąc się konsekwencji. Moje usta pozostały zamknięte, a pytania trzymałam w głowie.
Nie podniosłam głowy, kiedy wyniósł mnie z pokoju, kiedy byliśmy na korytarzu, kiedy niósł mnie po schodach, czy nawet wtedy, kiedy już dotarliśmy do salonu. Położył mnie na kanapie, a ja instynktownie ułożyłam nogi pod sobą, a drżące ręce na kolanach, przesuwając się najdalej jak tylko potrafiłam od Harry’ego. Nie mogłam zobaczyć jego wyrazu twarzy, gdy odwrócił się i ruszył w kierunku kuchni, a mój wzrok podążał za nim, kiedy mimochodem szedł po pokoju. Łzy ustąpiły, prawie zanikając; pozostawiając tylko moje oczy napuchnięte, przekrwione i czerwone, a powieki mokre i ciężkie. Byłam ubrana, w, co jak się domyśliłam było jego t-shirtem, który ukazywał moje gołe nogi – a potem dotarło to do mnie. Przebrał mnie. Moje wiotkie i nieświadome ciało, jego ręce znajdowały się na mojej nagiej skórze; mógł zrobić, co chciał, a ja nie byłam tego świadoma. Okropna myśl wzburzyła moim żołądkiem, przekręciłam się niekomfortowo, opierając myśli do ukazania wymiocin na jego czystą, laminowaną podłogę.
Harry wrócił kilka chwil później ze szklanką wody.
- Trzymaj – powiedział cicho, wyciągając ramię.
Ze znużeniem przyjęłam ja, będąc ostrożnym czy aby czegoś tam nie dosypał, lub znów chciał odurzyć moje ciało jakimiś lekami; ale moje oczy intensywnie wżerały się w moją czaszkę, a w gardle miałam sucho, więc niechętnie wzięłam mały łyk. Smakowało normalnie, ale nie załagodziło to mojego niepokoju i paranoi.
- Jesteś na tyle spokojna, żebyśmy mogli porozmawiać? – jego głos był niemal cichy i opanowany, był ostrożny, jakby nie chciał mnie nie przestraszyć. Jednak pomimo takiego zachowania, uważałam jego ton za protekcjonalnie irytujący. Lekko kiwnęłam głową, marszcząc w duchu brwi. Byłabym głupia, gdybym uwierzyła, że on jest naprawdę miły, albo głupia, wierząc, że pozwala mi się trochę uspokoić i rozgościć, zanim ujawni swoje prawdziwe wewnętrzne zło i mnie zabije?
Ta myśl była niedorzeczna, albo ja zbyt histeryzowałam z planami mojego porywacza?
- Dobrze. Przyprowadziłem cię tutaj, a ponieważ jest to mój dom, od teraz należy też do ciebie.
O Boże. O Boże. Znowu zaczęłam panikować, mój umysł motał się z tym, co on obecnie chce ze mną zrobić. Pewnie chce mnie przelecieć; nie zamierzałam być tylko seks zabawką dla zupełnie nie znajomego mi człowieka. Mój pierwszy raz będzie wymuszony i tylko Bóg wie, co stanie się ze mną potem. Może zmuszałby mnie do handlowania niewolnikami od seksu, albo coś w tym stylu – nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takie rzeczy się tutaj dzieją, może byłam zbyt naiwna, głupia albo dwoje z tych rzeczy, ale nigdy nie pomyślałabym, że przytrafi mi się coś takiego – cholera, nie byłam nawet dość ładna, żeby być niewolnikiem od seksu!
- Nie będę z tobą uprawiać seksu! – głośno wypaliłam, a jego usta zatrzymały się, nawet nie zdałam sobie sprawy, że cały czas coś mówił. Harry popatrzył wstrząśnięty moim nagłym wybuchem, a uśmieszek pojawił się na jego ustach i nie ominęłam jego rozbawionej postawy. Wydawał się naprawdę rozśmieszony moim przerażeniem i nagłymi przypuszczeniami.
- Jesteś taka niewinna – uśmiechnął się, ale kiedy skrzywiłam się rozpaczliwie i pisnęłam, on kontynuował.
- Nie jesteś tutaj dla seksu, Birdy – powiedział – myślisz, że trudziłbym się tyle dla seksu, kiedy on nie jest dla mnie problemem? – nie wiem, dlaczego mnie o to zapytał, może zapomniał, że był dla całkiem obcy/szalony i mało wiedziałam o jego życiu seksualnym. Celowo ignorowałam fakt, że był atrakcyjny. Zadowolony z siebie ton, spowodował, że zmarszczyłam brwi na jego arogancję, ale przynajmniej to przyniosło mi odrobinę ulgi, przy jego gwarancji, że moje dziewictwo jest bezpieczne. Zmusiłam się do wypuszczenia powietrza, nie zdając sobie nawet sprawy, że je wstrzymuję, nawet, gdy nie dostałam żadnego powodu, żeby mu wierzyć.
- Więc dlaczego? – zapytałam cicho.
Rozbawienie zniknęło z jego twarzy, a powróciło jego poprzednie beznamiętne spojrzenie. Byłam dalej zadziwiona, a moja głowa pulsowała z ciekawości i nie koniecznie chciałam ulecieć moim założonym, życiowym myślom, bojąc się odpowiedzi, które mogłabym otrzymać. Sądziłam, że właśnie rozmyśla nad swoją odpowiedzią, może próbował ją odpowiednio ułożyć, żeby nie pozwoliłoby mi to na dzikie walenie serca i uciskanie klatki piersiowej, inaczej zwąc, kolejny atak paniki.
Patrzył na mnie uważnie, kiedy wzięłam kolejny łyk wody, zanim nieśmiało odłożyłam ją na szafkę obok; zmuszał mnie do bycia świadomą i zakłopotaną pod jego intensywnym, ciężkim spojrzeniem. Bałam się pomyśleć, jak teraz wyglądam; twarz bez makijażu, blada skóra wzburzona czerwienią od pozornie niekończących się potoków łez, spływających po moich policzkach; biały plaster przyklejony po prawej stronie czoła wraz z moją zniekształconą cerą i długimi włosami, które bez zwątpienia były teraz poplątane i rozczochrane.
Harry usiadł na kanapie obok mnie, być może czyniąc tą sytuację bardziej niewygodną, gdy ja przeczłapałam na fotel, upewniając się, że jego bluzka zakrywa całkowicie moje nagie ciało. Odwróciłam się w jego stronę, najostrożniej jak tylko mogłam to zrobić.
- Zauważyłem cię, zapragnąłem i zabrałem. To bardzo proste
Jego twarz była obojętna, bez poczucia winy albo żalu czy nawet wyrzutów sumienia, przechodzących przez twarz. Nawet nie był łaskawy, żeby wyglądać na zdegustowanego, co spowodowało u mnie nagły przypływ rozdrażnienia i irytacji i przez chwilę uciszyło zwiększający się strach. Harry, jako całkowicie obca osoba, zabrał mnie z mojego życia do drugiego. On z pewnością sabotował moje szanse na uniwersytecie, które mogą zmienić moją matkę w potwora równie dobrze takiego jak Godzilla; co przerażało mnie tak bardzo, że nie mogłam odpowiednio funkcjonować, a on jednak tutaj był, swobodny i niedbały ukazując swój zewnętrzny egoizm i nieuważność, nie pokazując nawet najmniejszej przyzwoitości czy przynajmniej wyglądu, że jest mu przykro.
Zacisnęłam swoje pięści.
- Nie możesz po prostu porywać ludzi! – zapłakałam – mam na myśli, kto tak robi?! Oszalałeś, lub w ogóle pomyślałeś o konsekwencjach?! Pójdziesz do więzienia na, Bóg wie ile, a moja matka dosłownie mnie zamorduje, ponieważ będzie obstawiać, że to wszystko to moja wina, że moje szanse na cholernie głupiego adwokata zostały zniszczone! To jest to, czego chcesz, pójść do więzienia i zabić mnie? Ponieważ to jest to, co się wydarzy! – słowo, które wywołuje wymioty, wiele i wiele słów, które wywołują wymiociny. Nie mogłam zaufać głosowi moich myśli i uczuć, wyjątkowo tak nie zrobiłam, ale byłam na granicy histerii, a słowa dalej wylatywały z moich ust, których nie potrafiłam zamknąć.
- Mam na myśli, to jest śmieszne! To jest żart, prawda? Ty żartujesz; żartujesz sobie ze mnie. Gdzie jest kamera, ponieważ to żaden pieprzony sposób, że to się zdarzyło – nie, nie wierzę w to, po prostu – nie. Nie. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, a jeśli chodzi o moje życie, to jest zbyt nudne i tragiczne, jak na kogoś przyzwoitego z tego filmu. Więc ‘Harry’, – jeśli to jest twoje prawdziwe imię, to się skończyło. Koniec – może przekroczyłam granicę mojej histerii; teraz miałam jakieś urojenia, a słowa obficie wylatywały z moich ust – Mam dość. Idę do domu, było mi miło, ale niestety to się skończyło, a ja w zamian otrzymałam piękną ranę na pamiątkę, ale ja naprawdę nie chcę, żeby moja matka mnie zabiła, więc lepiej już pójdę
Sapnęłam, kiedy wstałam kanapy, moja deklamacja konfekcjonowanych emocji i nieporozumień ostro wykańcza, a moje ciało nie należało teraz do najbardziej stabilnych, ale zostałam pobudzona i zła, że doprowadziłam się do punktu, gdzie mój umysł rozpaczliwie błagał, żebym się zamknęła, więc zmrużyłam oczy na jego oszołomiony wyraz twarzy i wyszłam z pokoju głośno tupiąc nogami. Nawet nie przyszło mi do głowy, że byłam ubrana tylko w koszulkę o wiele rozmiarów na mnie za dużą i moją bieliznę, kiedy dotarłam do frontowych drzwi, pozornie zmarszczyłam brwi, ignorując wiele zamków zdobiących drewno i pociągnęłam za klamkę, rozpaczliwie szarpiąc, myśląc, że w jakiś sposób pokonam wszystkie zamknięcia i otworzę drzwi. Wydalam z siebie dźwięk frustracji i niepokoju, kiedy moje zmagania słabły, a gniew, który pobudzał moje działania zaczął ustępować.
- Możesz szarpać ile chcesz, ale to i tak ci nie pomoże
Zignorowałam ochrypły głos za mną i dalej walczyłam drzwiami. 
- Ugh! – zapłakałam ze złości, uderzając w środek drzwi moją zdrową ręką.
- Jesteś słodka, kiedy się złościsz
Gwałtownie się odwróciłam, słysząc ochrypły i rozbawiony głos Harry’ego; mój wzrok nawet nie złapał jego, ponieważ cała energia mnie opuściła, osunęłam się w dół drzwi i przyciągnęłam kolana do piersi. Mój oddech był ciężki i trudzący, kiedy po raz kolejny starałam się odzyskać moje opanowanie, wcześniejszy gniew całkowicie mnie wykończył. Czułam się trochę lepiej po mojej niepohamowanej deklamacji, nawet, jeśli moje histeria i umysł nie panowały nad słowami, które wymawiałam.
Obejmując kolana, oparłam o nie brodę i zerknęłam na Harry’ego.
- To nie jest żart, prawda? – mruknęłam cicho, co było dość kontrastowe do poprzedniej chwili. Po moim małym mamrotaniu, oparł się o poręcz schodową, potrząsając lekko głową, zanim ruszył w moim kierunku, siadając obok mnie; język ciała znacznie się rozluźnił, kiedy jego kolana były przekrzywione prawie stykając się z jego pupą. Próbowałam się od niego nie odsunąć.
- Niestety nie, mały ptaszku – przyznał, a ja westchnęłam wyczerpana. To wszystko nie było żartem, a ja nie mogłam pójść do domu; nie chciałam nic więcej, tylko zakopać się pod narzutami i pogrążyć się we śnie. Chciałam zniknąć w całkowicie innym świecie niż mój własny, do krainy marzeń, gdzie nie zostałam porwana, nie obawiając się o własne życie i moje niepokojące obawy. Chciałam zatopić moje myśli w ciężkim śnie, uwolnić moją wizję od Harry’ego i zapomnieć o sytuacji, do której wpadłam.
Jednak nie mogłam, ponieważ siedział obok mnie, pozornie niewzruszony tym wszystkim, co się wydarzyło i co zrobił, a ja nie byłam w domu i nie miałam wolności. Więc stałam w miejscu, pokonana; czekając aż mój kręcono włosy zdobywca wykona następny ruch.


_________________________

Ohh, coś czuję, że ta notka będzie długa, ale osobiście lubię takie czytać i myślę, że wam to nie będzie przeszkadzać ;)
Więc odpowiadając na pytanie spod poprzedniego rozdziału. FF 'Little Bird' jest całkowicie skończone i ma 43 rozdziały + rozdział 'THE END', który jest podzielony na 2 części, soo w sumie ma 44 rozdziały. Ale, ale, tutaj pojawia się dobra wiadomość, że jest druga część, która niestety ma tylko 12 rozdziałów i też jest skończona. Trochę skomplikowane, ale wywnioskuje wam to, że jest całe opowiadanie jest skończone, mam nadzieję, że zrozumieliście.
Chciałam też wyjaśnić sprawę, dlaczego Harry mówi do niej Birdy, cóż, to jej imię, więc to chyba normalne i to ma powiązanie z tym dlaczego nazywa ją małym ptaszkiem (ptaszyną, czy samym ptaszkiem, jak kto woli, ja osobiście wolę małego ptaszka) w oryginale mówi do niej Little Bird, na początku nie miałyśmy tego tak tłumaczyć, ale uznałam, że dziwnie to będzie brzmieć. 
Uhm... było coś jeszcze.
Ah tak! Jest już prawie, jak na tą porę, 2 tys. wyświetleń, wiem, że w porównaniu z innymi blogami, gdzie tyle jest dziennie, to naprawdę mało, ale znam po sobie, że wiele osób nie lubi czytać fanfików, gdzie są tylko 2/3 rozdziały, okej, może tylko ja tak nie lubię, ale chciałybyśmy strasznie za to podziękować, że czytacie :>
OKSY, miałam nie pisać wcale notki pod tym rozdziałem, ale cóż, wyszło tak, a nie inaczej. I mam nadzieję, że wam choć odrobinę milej i ciekawiej minęły święta niż mi.
Nie będę dawać żadnego warunku o komentarzach, mam nadzieję, że napiszecie je z własnej, nieprzymuszonej woli, naprawdę miło je czytać ;)

21 komentarzy:

  1. Ojeeej, ale Birdy histeryzuje.. a Harry jak zwykle oaza spokoju i wgl..
    Ciekawe co ma znaczyć to, że chciał jej to sobie wziął.. Po co mu ona? Nadal nie wiem :D
    I rozbawił mnie moment, kiedy Birdy analizowała motyw z niewolnikami xd

    Czekam na kolejny.
    xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział no ;3 szkoda mi Birdy, że została porwana i musi siedzieć u Harrego z nie własnej woli ;x
    Ale coś się święci, wiadomo haha :D
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :3 jestem taka ciekawa co Harry chce z nią zrobić ale chyba nie tylko ja xd zaczyna się rozkręcać uwielbiam to <3 Birdy świetnie histeryzuje haha wiem że to dziwnie brzmi ale taka prawda ;) rozwaliło mnie to "- Mam na myśli, to jest śmieszne! To jest żart, prawda? Ty żartujesz; żartujesz sobie ze mnie. Gdzie jest kamera, ponieważ to żaden pieprzony sposób, że to się zdarzyło – nie, nie wierzę w to, po prostu – nie." nie mogę się doczekać next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny!
    Harry taki w stylu "biorę co chcę, yolo", ale mi się podoba :D
    powodzenia w tłunaczeniu x
    @ilypena

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, dalej ciekawi mnie o co chodzi harremu , czy tylko o to ze ja pragnal czy o cos innego , to musi miec inne zrodlo. Birdy strasznie histeryzuje ,ale ja tez bym pewnie histeryzowala na jej miejscu , ale chyba odetchnela z ulga jak harry powiedzial ze nie jest "tu" dla seksu , czekam na next i dzięki za powiadomienie na twitterze ~Nicole

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty. Ciekawi mnie dlaczego on ją zabrał bo na pewno nie bo jej zapragnął bo pewnie bałby się konsekwencji. Nie umiem pisać komentarzy sorryx x

    OdpowiedzUsuń
  8. boze cudowny. ale serio tez mnie ciekawi czemu ja porwal. no bo, to tak dziwnie spotykasz jakas osobe na ulicy, spodoba ci sie to ja porywasz nie patrzac na konsekwencje? mam nadziej, ze w nastepnym rozdziale bedzie wiecej wytlumaczen dlaczego ja porwal :33. przyjemniego tlumaczenia xx ~@niallakamyboss

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo! Chcę więcej takich rozdziałów! Swoją drogą bardzo ciekawi mnie czemu akurat ona.
    Zapraszam też do siebie --------------> http://one-direction-our-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. ajshdg uwielbiam takie blogi/tłumaczenia, aww
    kurcze tylko szkoda, że łącznie jest tylko 56 rozdziałów (z częścią drugą) :(
    okejka, ale póki co jesteśmy na 3, całe szczęście!
    czekam na ciąg dalszy :)
    /@hollywoodhello

    OdpowiedzUsuń
  11. Na bloga trafiłam zupełnie przypadkiem, dopiero wczoraj. Szczerze? Rzadko kiedy czytam tłumaczenia, ale dzisiaj postanowiłam to zmienić. Wzięłam się w garść, weszłam na bloga i BAM! Doznałam szoku, serio. Opowiadanie jest przepiękne. Wspaniała fabuła.. Jedyne co mi przeszkadza to zbyt duży opis, a mało dialogów - cóż, jest to tylko moje zdanie co do opowiadania, a ty je tylko tłumaczysz, co swoją drogą wychodzi ci świetnie. Jestem ciekawa jak każda dziewczyna, która czyta to tłumaczenie: Dlaczego akurat Birdy? Będę się zadręczać tym pytaniem do następnego rozdziału, którego nie mogę aż się doczekać!!!

    Ps. Miedzyczasie zapraszam na swój profil. Być może coś cię zainteresuje, lub nie.

    Pozdrawiam i całuję,
    Foxi :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Skąd pobierałaś szablon? Czy może jest on na zamówienie?

      Usuń
    2. Szablon pobierałam z szablonownicy, ponieważ chciałam, aby nie było widać twarzy i cóż ten aż się prosił o dodanie. Nie, nie jest robiony na zamówienie.
      Szczerze mnie też bardzo irytuje, że jest tyle opisów, dialogi o niebo lepiej się tłumaczy, ale zależy też to od rozdziału, bo są, gdzie jest ich dużo i są gdzie prawie nie ma ich wcale. I dziękujemy, miło nam jest ;)

      Usuń
  12. w sumie, to nie dziwię się birdy, że histeruje, no lmao, kto by się tak nie zachowywał, gdyby został 'porwany', przez zupełnie nieznanego gościa? zapowiada się całkiem fajnie, ciekawe, jak to wszystko będzie dalej wyglądać. co z mamą birdy, uniwersytetem, o co tak naprawdę chodzi harryemu; tyle pytań, a tak mało odpowiedzi - jak na razie, mam nadzieję.
    do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  13. oooo dodalaas super jest rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę świetny rozdział. Całe opowiadabi jest świetne. Czekam na następny. I ni pRzejmuj się wyswietleniqmi. @iloveirlandNH

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć, kochana. Z tej strony Kadu z creative trailers.
    Mogę wykonać dla ciebie zwiastun, ale byłby to tylko mały wyjątek. Skontaktujesz się ze mną przez gg lub email?
    gg: 47920939
    email: inna.samobojczyni@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. genialny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  17. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.. ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Trochę przerażające, ale przy tym niesamowicie wciągające!

    OdpowiedzUsuń